Janusz Zięba, którego wczoraj spotkaliśmy w okolicach Bolewic (gm. Pełczyce), pokazał nam drogowskaz stojący przed wsią. Na tablicy zamiast napisu: Boguszyny 5, zostało ,,Bo uszy 5''. Ktoś długo i pieczołowicie zdrapywał litery.
Policja ich nie łapie
Podobnych ,,żartów'' jest mnóstwo. Zatom ktoś zamienił w ,,atom'', a Konotop na ,,Knot''. W Ostromęcku (gm. Bierzwnik) możemy przeczytać na drogowskazie ,,Kolsk biegnie'', choć powinno być: Kolsk 2, Dobiegniew 11.
- Pół biedy, gdy zdrapią tylko niektóre litery. Zdecydowanie gorzej jest, gdy drogowskaz zostanie skradziony lub całkowicie zdemolowany. Wtedy musimy kupić nowy - mówi Eugeniusz Pluta, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Choszcznie.
Mimo że zdemolowanych znaków jest mnóstwo, choszczeńscy policjanci nie pamiętają, żeby ktokolwiek im to zgłaszał. - Na to już nam szkoda czasu - mówi dyr. Pluta. - W mojej karierze zawodowej tylko raz się zdarzyło, że policja złapała złodzieja, który ukradł słupki drogowe - dodaje pan Andrzej, drogowiec z Choszczna.
Nic się nie da zrobić
Kto niszczy znaki? - Najczęściej młodzież, która nudzi się, np. czekając przy drodze na autobus - mówią dorogowcy i dodają, że, ich zdaniem, problemu nie da się rozwiązać.
Dlatego w tym roku zarząd dróg, choć mu się nie przelewa, wyda 60 tys. zł na remonty i utrzymanie znaków. - Byłoby lepiej przeznaczyć te pieniądze na jakąś inwestycję drogową, ale musimy naprawiać znaki. Chodzi przecież o bezpieczeństwo ludzi - mówi dyr. Pluta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?