- Nikt nam nie powiedział, że mamy wynieść z sali telefony - mówi dziewczyna. - Kazano nam tylko je wyciszyć lub wyłączyć. Zaskoczyło mnie, że szkoła nie przygotowała żadnego pudełka, do którego można by było włożyć telefon.
Po przekroczeniu progu sali egzaminacyjnej nauczyciele Policealnego Studium Kształcenia Kadr w Zielonej Górze, kazali abiturientom pozostawić torebki i rzeczy na stolikach pod ścianą. Pech chciał, że w komórce Martyny włączyło się przypomnienie. - Pani dyrektor odebrała mi pracę i oznajmiła, że dla mnie matura pisemna się skończyła - mówi maturzystka.
Czy dyrektorka postąpiła słusznie, wyrzucając maturzystkę z egzaminu? Czytaj w czwartkowym wydaniu papierowym "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?