MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziwne jest... piękne

Dariusz Chajewski
Niedługo pojawi się dach na hali, w której produkowane będą... dachy. Precyzyjniej - systemy podnoszonych dachów, które będą montowane w kabrioletach firmy BMW.
Niedługo pojawi się dach na hali, w której produkowane będą... dachy. Precyzyjniej - systemy podnoszonych dachów, które będą montowane w kabrioletach firmy BMW. fot. Bartłomiej Kudowicz
Miasto stawia na różnorodność. Nawet "najdziwniejsze" inwestycje są mile widziane. Gdy pracowników przyjmą wszystkie zakłady budujące się w strefie przemysłowej, posady znajdzie ponad 2,5 tys. ludzi.

Pan Kazimierz, rolnik z Zajączka na wieść, że Żary znów będą potrzebowały lnu tylko robi wielkie oczy. Przecież kilkanaście lat temu uprawę tej rośliny wybito mu z głowy. Skutecznie. Była dramatycznie nieopłacalna.

Burmistrz Roman Pogorzelec tylko się uśmiecha. Rzeczywiście len będzie znów potrzebny.

W okolicy miasta zamierza zainwestować krakowska firma, planująca produkcję naturalnych polepszaczy do artykułów spożywczych. Mają być oparte na pozyskiwanej właśnie z lnu witaminie F.

Siła tradycji

Żary mają szczęście do "dziwnych" inwestycji. Jednak tylko na pozór są one ekstrawaganckie. Już przed wiekami miasto było zagłębiem lniarskim i działał tutaj nawet specjalny instytut badawczy zajmujący się lnem. M.in. tym kierował się inwestor.

W Żarach nikogo nie dziwi również kilka zakładów specjalizujących się w hartownym szkle - nawet na potrzeby motoryzacji i sprzętu AGD. Pierwsze zakłady powstawały na bazie pracujących wcześniej fabryk szkła okiennego. Jak chcą niektórzy egzotyczna jest tak naprawdę trwająca już budowa hali firmy Karman, która produkuje dachy do... kabrioletów. Gdy wiadomo, że kabriolet to auto bez dachu. Jednak mowa o nowoczesnych systemach dachów podnoszonych do samochodów ze znakiem BMW.

130 hektarów tzw. lotniska, czyli żarskiej strefy inwestycyjnej, już się zapełniło. Zainstalowało się tutaj 15 firm. Dlatego miasto szuka terenów - mowa o nowych strefach w rejonach ulic Serbskiej i Przeładunkowej, a także podsyła inwestorów gminie. Tak nawiasem mówiąc rozpoczynają się rozmowy nad ewentualnym przejęciem części gminnych terytoriów przez miasto. Ale jak zapewniają miejscy radni - nic na siłę.

I po bezrobociu

Gdy wszystkie zakłady w strefie rozpoczną pracę, zatrudnienie w nich znajdzie ponad 2,5 tys. osób. Wraz z posadami w usługach, administracji powinno skończyć się tym, że bezrobocie w mieście dojdzie do poziomu 6-7 proc. Czyli każda osoba, która naprawdę chce pracować pracę powinna znaleźć.

- Nie mamy ambicji być miastem stutysięcznym, stąd tak na dobrą sprawę nie chcemy obudowywać się strefami przemysłowymi - dodaje R. Pogorzelec. - Nie można inwestować w fabryki w nieskończoność. Wówczas będziemy się mogli skoncentrować na planach rozwoju turystyki, która także tworzy miejsca pracy.

Zresztą takie plany miasta także działają dobrze na inwestorów. Bo wbrew pozorom coraz częściej doceniają oni inne walory, a nie tylko tani i uzbrojony teren. Plusy to basen, teatr, tereny rekreacyjne, a także bliskość granicy. Oto niedawno z zainwestowania w Żarach zrezygnował duży producent opakowań do lekarstw. Przeszkadzały mu... kominy Kronopolu.

Nie stracili czasu

Ostatnio, nawet wśród miejskich radnych, pojawiły się głosy, ze Żary straciły mnóstwo czasu na zabawie w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Czy gdyby nie ona już dawno na tzw. lotnisku działałyby fabryki? Prawdopodobnie nie. Od początku było wiadomo, że Woodstock przeniesie się na lotnisko tylko na czas trwania rozbudowy infrastruktury. Koncerty okazały się doskonałą promocją miasta, a gdy do strefy wprowadził się pierwszy poważniejszy inwestor - Hart SM - było wiadomo, że przyjdą inni. A Woodstock? Cóż, zrobił swoje. Może tylko trochę szyki Żarom psuła Kostrzyńsko - Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna oferująca inwestorom specjalne traktowanie.

- W tej chwili nawet rozmawiamy z jej szefostwem na temat ewentualnego włączenia do nich naszej strefy - dodaje R. Pogorzelec. - Jednak teraz już tak bardzo nam na tym nie zależy. Owszem dołożyliby się do rozwoju infrastruktury...

W Żarach nie odnotowano u progu lat 90. takiego ekonomicznego "tąpnięcia", do jakiego doszło - na przykład - w Nowej Soli. Przede wszystkim dlatego, że w przeciwieństwie do tego miasta było tutaj większe zróżnicowanie gospodarcze, nie było przemysłowej... monokultury. Dlatego też w dzisiejszej polityce inwestycyjnej miasto stawia na różnorodność. Stąd nawet "najdziwniejsze" inwestycje są mile widziane, bo kryzys w jednej gałęzi nie doprowadzi do zapaści całej lokalnej gospodarki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska