Energetyk Jaworzno - Orzeł Międzyrzecz AZS AWF 3:2 (29:27, 24:26, 25:27, 29:27, 15:13)
Energetyk Jaworzno - Orzeł Międzyrzecz AZS AWF 3:2 (29:27, 24:26, 25:27, 29:27, 15:13)
ENERGETYK: Kwasowski, Kozłowski, Sokołowski, Szlubowski, Kulikowski, Fitrzyk, Sobczak (libero) oraz Adamajtis, Glinka, Żmuda, Jędryczka, Olszowski.
AZS AWF ORZEŁ: Kaźmierski, Kwaśniak, Matusiak, Świerżewski, Karpiewski, Jakubczak, Nakonieczny (libero) oraz Haładus, Szulikowski, Paniączyk, Hajbowicz.
Sędziowali: Paweł Ignatowicz i Jacek Hajka (obaj Wrocław). Widzów 50.
To był mecz dwóch drużyn, które do soboty nie tylko nie zdobyły nawet punktu, ale nie urwały rywalom choćby seta. O przerwaniu fatalnej passy marzyli jedni i drudzy, więc było wiadome, że możemy spodziewać się wielkich emocji. Ale żeby aż takich!
Niemal w każdej partii była wymiana ciosów. Żadnej z ekip nie udało się zbudować przewagi większej niż dwa punkty. Wyjątkiem była druga odsłona. Przy stanie 4:5 na zagrywce pojawił się Michał Jakubczak. Jego znakomite serwisy (zaliczył aż cztery asy) przysporzyły nam sześć punktów. Po chwili prowadziliśmy już 10:7 i ta zaliczka pozwoliła na doholowanie prowadzenia już do końca seta. Szkoda, że w pozostałych ta sztuka już się nam nie udała. Czego więc zabrakło, by wywalczyć większą zdobycz w pojedynku z Energetykiem?
- Boiskowego cwaniactwa i wyrachowania - mówi otwarcie trener Orła Janusz Malinowski. - Na przykład w czwartej partii mieliśmy w górze meczbola, ale zamiast zachować spokój i udanie skończyć atak, niepotrzebnie od razu chcieliśmy skończyć akcję. Nadzialiśmy się na blok i spotkanie było kontynuowane. Mimo porażki zespół zasłużył na pochwały za wolę walki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?