Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euroliga kobiet: CCC gra jutro w Orenburgu

Konrad Kaptur
W jutrzejszym meczu wiele będzie zależeć od postawy Ivy Perovanović.
W jutrzejszym meczu wiele będzie zależeć od postawy Ivy Perovanović. Konrad Kaptur
Opromienione dwoma wygranymi w ostatnich meczach koszykarki z Polkowic rozegrają jutro kolejny pojedynek prestiżowej Euroligi. Tym razem podopiecznym trenera Arkadiusza Rusina przyjdzie zmierzyć się w dalekim Orenburgu z tamtejszą Nadieżdą.

Jutrzejsze rywalki polkowiczanek mają na swoim koncie dwa wygrane mecze w tegorocznej edycji Euroligi, podobnie jak nasz zespół. Rosjanki pokonały węgierski UE Sopron oraz francuski Tarbes. Przegrały natomiast z hiszpańską Salamanką, tureckim Fenerbahce oraz włoską Familą Schio. Nadieżda to zespół, w którym występują dwie doświadczone Amerykanki - Katie Douglas oraz Rebekah Brunson. Ta pierwsza jest liderką zespołu jesli chodzi o liczbę zdobywanych punktów - średnio w spotkaniach Euroligi notuje ich 17,3, a druga ze średnią 8,8 piłki na mecz przewodzi klubowej liście najlepiej zbierających w Eurolidze. Poza wspomnianym duetem zza oceanu w szeregach Nadzieżdy występują zarówno doświadczone, jak i bardzo utalentowane, głodne sukcesów Rosjanki. W gronie tych pierwszych prym wiedzie z pewnością doskonale znana z występów na polskich parkietach w barwach KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski - Ludmiła Sapova, a do drugich należą Elena Danilochkina oraz Natalia Zhedik.

Porównując potencjał koszykarski obydwu zespołów wypada stwierdzić, że jest on zbliżony i na pewno nasze dziewczyny nie stoją w Orenburgu na straconej pozycji. Świadczą o tym dotychczasowe dokonania obydwu zespołów. Póki co mają one identyczny bilans - dwa zwycięstwa oraz trzy porażki. Zatem, ta drużyna, która wygra jutro będzie o jedno zwycięstwo lepsza. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, aby były to "pomarańczowe".

- Jeżeli zagramy z takim zaangażowaniem jak z Tarbes i Widzewem, a także będziemy konsekwentnie realizować założenia taktyczne to jestem spokojny. Na pewno stać nas na nawiązanie wyrównanej walki z Orenburgiem. Atut własnego parkietu może mieć znaczenie, ale z drugiej strony to na naszych rywalkach będzie ciążyła presja, bo zapewne oczekuje się od nich zwycięstwa. Zobaczymy, jak potoczy się jutrzejszy mecz. My lecimy do Rosji z nastawieniem na walkę od pierwszej do ostatniej syreny - deklaruje trener Rusin.

Jutrzejszy mecz rozpocznie się o godzinie 19.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska