Co zobaczyłem wokół Stadionu Narodowego? Że w różnych miejscach czekają jeszcze na rozrzucenie hałdy piachu (zdąży się, pierwszy mecz dopiero w piątek). Że skarpy są równiutko uformowane, ale daremnie szukać na nich choćby źdźbła trawy (bo została posiana dopiero w tym tygodniu). Że przenośnych toalet jest wokół obiektu bez liku, lecz wszystkie są owinięte na wysokości klamek czarnymi taśmami (by się nie pobrudziły przed inauguracją). I że wolontariusze, porządkowi oraz policja udzielają często sprzecznych informacji w tej samej sprawie (ale mają się szybko dotrzeć).
Były też widoki, radujące serce. Dworzec Warszawa Stadion w niczym nie ustępuje wiedeńskiemu, zlokalizowanemu tuż obok stadionu im. Ernsta Happela. Po drogach wokół obiektu jeździ się, niczym po stole. A centrum prasowe na Narodowym to prawdziwe cacko. No może poza windami, do których na najwyższych kondygnacjach prowadzą nieotynkowane jeszcze korytarze, a zjazd sąsiednią ,,nitką'' wyrzuca człowieka w zupełnie inną strefę.
Reportaż ,,za pięć dwunasta'' ze Stadionu Narodowego w Warszawie czytaj w piątkowym, papierowym wydaniu ,,GL''.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?