Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eurowybory w Gubinie

Dariusz Chajewski
- Jeszcze nie wiemy, czy pójdziemy na wybory. Nie znamy kandydatów, nie orientujemy się w programach. Nawet jeśli ktoś szukał szczegółów, bardzo mało było faktów, a dużo obietnic. Z propagandy przedwyborczej nic nie wynika, poza tym, że wszyscy ze wszystkimi się kłócą. Oczywiście jesteśmy zwolenniczkami naszej przynależności do Unii, jednak widzimy sporo minusów. Przede wszystkim to, że na Unii najwięcej zyskali najbogatsi. Zresztą w Gubinie Unię postrzegamy nieco inaczej - w końcu zawsze mieszkaliśmy niemal na przejściu granicznym i tzw. Europa nieco mniej nam imponuje.
- Jeszcze nie wiemy, czy pójdziemy na wybory. Nie znamy kandydatów, nie orientujemy się w programach. Nawet jeśli ktoś szukał szczegółów, bardzo mało było faktów, a dużo obietnic. Z propagandy przedwyborczej nic nie wynika, poza tym, że wszyscy ze wszystkimi się kłócą. Oczywiście jesteśmy zwolenniczkami naszej przynależności do Unii, jednak widzimy sporo minusów. Przede wszystkim to, że na Unii najwięcej zyskali najbogatsi. Zresztą w Gubinie Unię postrzegamy nieco inaczej - w końcu zawsze mieszkaliśmy niemal na przejściu granicznym i tzw. Europa nieco mniej nam imponuje. fot. Dariusz Chajewski
Gubin na swój sposób był prekursorem naszej unijnej przyszłości. To tutaj McDonald's kalkulując opłacalność planowanej inwestycji potraktował polską i niemiecką część miasta jako jeden organizm. Euromiasto.

Janusz Postek, emerytowany strażak z Gubina, przechodził obok lokalu wyborczego kilkakrotnie. Nie wszedł, gdyż postanowił tak znacznie wcześniej.

- To taki mój mały protest - mówi. - Nie wierzę w polityków. Nie wierzę w to, że potrafią myśleć o prywacie. Ludzie interesują ich tylko przed wyborami. Później nagle zapominają i bliższa im jest ich partia, ich lider...

Przyszli z przyzwyczajenia

Rodzina Wolskich przyszła na wybory w komplecie. Jak z dumą mówi ojciec Henryk zmusili nawet syna, który na wybory się nie kwapił.

- Powiedziałem, że dopóki z nami mieszka musi słuchać nas w pewnych sprawach - śmieje się. - I zrobił to dla świętego spokoju.
Przed lokalem wyborczym w Gubinie rozmawiamy z głosującymi. Dlaczego głosują? Z reguły pojawia się zdanie o... poczuciu obowiązku i o... przyzwyczajeniu. Bo zawsze chodzili. I tym razem nie znali kandydatów, ani programu. Ważniejsze było dla nich ugrupowanie.

- A ja nie głosuję, bo... mogę - reaguje przysłuchujący się rozmowie pan Kazimierz (nazwisko znane redakcji). - Przez tyle lat głosowałem ze strachu, że skoro teraz nie muszę i nie mam do tego przekonania, po co mam to robić.

Efektów nie lubią

Gubinianie są przekonani, że frekwencja będzie mizerna. I w ich mieście, i w Polsce. Zresztą za zachodnią granicą także. Niemcy sami nie wierzą, że powtórzą wynik sprzed roku, gdy frekwencja u nich osiągnęła 45 proc.

- Już południe, a my jeszcze nie wiemy, czy pójdziemy na wybory, czy też nie - tłumaczą Mirosława Poniewiera i Kinga Rutkowska.- Dlaczego? Bo kandydaci są nam zupełnie nieznani, nie wiemy o co mogliby walczyć w naszym interesie...

W Gubinie także coraz mniej jest ludzi bezgranicznie zauroczonych Unią. Może dlatego, że na ich oczach w gruzach padł projekt euromiasta, o którym słyszeli od 1996 roku. Wówczas dużo mówiono o przyjaźni, współpracy, przełamywaniu stereotypów. Jednak otwarcie także przyznawano, że chodziło o pieniądze, przede wszystkim łatwiejsze pozyskiwanie funduszy pomocowych. Miało być konkretnie, ale gubinianie twierdzą, że efektów nie widzą.

To było marzenie

Zgodnie ze scenariuszem projektu "Podwójne miasto Guben-Gubin" w 2004 r. miały powstać liczne małe i średnie przedsiębiorstwa, w 2007 powołać miano regionalne stowarzyszenie rozwoju, sieć przesyłania danych i wspólna komunikacja miejska. W roku 2010 rozpocząć miały pracę transgraniczne urzędy pracy, a w roku 2030 miały wyrównać się wynagrodzenia... Ponieważ część wizji już się nie sprawdziła gubinianie zakładają, że cały ten pomysł był tylko czyimś marzeniem.
- A my już zawsze będziemy ubogim krewnym nawet tych biednych Niemców ze wschodnich krajów związkowych - dodaje Marcin Myszkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska