Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Film ma w sobie wszystko, to co kocha

Redakcja
Basia kończy w tym roku studia i jednocześnie pracuje w Regionalnym Centrum Kultury, jako specjalista do spraw dokumentacji fotograficznej i filmowej.
Basia kończy w tym roku studia i jednocześnie pracuje w Regionalnym Centrum Kultury, jako specjalista do spraw dokumentacji fotograficznej i filmowej. fot. Marek Marcinkowski
Basia Wągiel pochodzi z Nowogrodźca. W Zielonej Górze studiuje animację kultury i sportu na Uniwersytecie Zielonogórskim. W tym roku pisze pracę magisterską i kręci swój własny, debiutancki film o poszukiwaniu szczęścia - "Gra".

Pomysł na film narastał i rodził się w trakcie studiów. Na pierwszym roku weszła w środowisko kabareciarzy i często bywała w klubie studenckim Gęba. Zaliczyła krótki epizodzik z kabaretem Forma, ale szybko się skończył i zaczęłam pracę nad czymś innym.

Robiła oprawę plastyczną do dwóch musicali. Lubi bawić się przestrzenią, strukturą i materiałem. Scenografię robi z różnych rzeczy - typu deski, płyty, kartony... Najpierw powstaje projekt i kosztorys, a potem coś z tego rośnie i rośnie. - Jak już urośnie, to mi smutno, że proces tworzenia się skończył - mówi Basia.

- Wtedy szukam nowego zajęcia i tak w kółko. Odstresowuje mnie to i dodaje energii - młotek, wyrzynarka, trochę farby i już jestem w domu.

Zgrana ekipa

Film łączy wszystkie rzeczy, z którymi eksperymentowała, i które lubi. - Najbardziej cieszą mnie moi aktorzy, bo chętnie pomagają i godzą się na dziwne pomysły - przyznaje.

- Przychodzą na plan i sami pytają, co włożyć, co przenieść, zanieść…to jest niesamowite! Przygotowania do filmu zaczęła w grudniu, a od kwietnia kręci sceny. Scenariusz powstał dużo wcześniej. W ekipie jest około 20 osób - znajomych, na których zawsze może liczyć i dobrze się dogadują.

Pogoda ducha

"Gra" to opowieść o tym, co ważne, a niewidoczne. O życiowych drobiazgach, z których powinniśmy się cieszyć, zamiast zdobywać Księżyc nie wiadomo po co. Film utrzymany jest w pogodnym i ciepłym nastroju, więc żadnego płaczu, zgrzytania zębami i umierania na scenie nie będzie. Dookoła jest wystarczająco szaro i zimno, więc po co przenosić negatywne emocje do sztuki.

Premiera po egzaminach

- Czy gram? Nie. Robię wszystko poza tym. Nie lubię siebie po drugiej stronie ekranu i lepiej czuję się za kamerą - zdradza Basia. - Jeden z bohaterów marzy o tym, żeby zostać wielkim aktorem. Wychodzi z ubikacji i patrzy w lustro. Widzi tam publiczność, która bije brawo i krzyczy bis, bis, bis! Bohater powraca do ubikacji…
Premiera filmu już w styczniu, ale najpierw czeka ją sesja egzaminacyjna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska