Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

FIM zabronił produkcji "starych" tłumików. To dziadostwo! - komentuje Adam Skórnicki

Paweł Wańczko 68 324 88 80 [email protected]
fot. Paweł Wańczko
Jak nie kijem, to go pałką. Tak można skomentować stanowisko władz Międzynarodowej Federacji Motocyklowej (FIM), które za wszelką cenę chcą wprowadzić nowe tłumiki w motocyklach żużlowych.

Przypomnijmy, że urzędnicy z Brukseli zażądali obniżenia hałasu na stadionach. Odpowiednie wytyczne trafiły do FIM-u, który dalej przekazał je do krajowych federacji. Jednak niektóre z nich nie zdecydowały się na wprowadzenie nowych rozwiązań.

Międzynarodowa Federacja Motocyklowa postanowiła więc w inny sposób przeforsować swoje stanowisko. Tym razem uderzyła w samego producenta tłumików, firmę King. Zakazała jej produkcji urządzeń starej generacji. Jako jeden z pierwszych żużlowców przekonał się o tym Adam Skórnicki. - Jestem w stałym kontakcie z producentem. Ostatnio wysłałem zamówienie na "stare" tłumiki. I dostałem pisemną odpowiedź, że nie może zrealizować mojego zlecenia, ponieważ FIM zabronił ich produkcji. A jeśli się firma do tego nie dostosuje, zostanie jej odebrana licencja na ich produkcję - powiedział we wtorek "GL" kapitan PSŻ-u Lechmy Poznań.

Zapytaliśmy "Skórę", czy mógłby w dwóch zdaniach skomentować tę sytuację.
- A czy mogę w jednym? - odparł.
- Oczywiście.
- Dziadostwo!
- Może jednak powie pan coś więcej?
- Jeśli ktoś nie ma wiedzy, jak działa silnik i decyduje się na wprowadzenie tłumików ograniczających decybele, nie biorąc pod uwagę konsekwencji, to jest to wielkie nieporozumienie. Takie zmiany do niczego dobrego nie doprowadzą - skomentował.

Wiadomo przecież, co działo się z silnikami podczas marcowych testów przy niskich temperaturach. Nie dość, że traciły moc, to w dodatku niebezpiecznie się rozgrzewały. Niektóre nawet wybuchały. - Nie trudno wyobrazić sobie, co będzie się działo, gdy temperatura wzrośnie do 20-30 stopni C? O zwycięstwie często będzie decydował przypadek - skwitował Skórnicki.

Co więc można zrobić w takiej sytuacji? - Na dzień dzisiejszy, jako zawodnicy możemy tylko pisać apele w tej sprawie. Ale potrzebujemy przy tym wsparcia ludzi na wyższych szczeblach, którym zależy na speedway'u - dodał wychowanek leszczyńskiej Unii.
O sprawie doskonale poinformowany jest również Krzysztof Cegielski. - Jest to dla mnie skandaliczna sytuacja. Międzynarodowa federacja łapie się wszystkich możliwych sposobów, by wprowadzić "nowe" tłumiki. Tym razem, za pomocą szantażu chce doprowadzić do sytuacji, gdy na rynku zabraknie tych starych. Od przedstawicieli firmy King w Polsce wiemy, że już od dłuższego czasu są problemy z ich kupnem - powiedział we wtorek "GL" prezes Stowarzyszenia Żużlowców "Metanol". - Takie stanowisko FIM potwierdza tylko, że ktoś tu ma nieczyste intencje. A metody, które stosuje Federacja, są po prostu obrzydliwe - skwitował.

Według Cegielskiego tłumiki nowej generacji są przede wszystkim niebezpieczne, powodują szybsze zużywanie się silników, a w dodatku psują widowisko sportowe. Dla każdego kibica żużla, speedway bez charakterystycznego huku i zapachu, to jak piwo bez bąbelków.

Prezes "Metanolu" we wtorek wysłał pismo do polskiej federacji z prośbą o interwencję w FIM-ie.
Jak widzi szanse na pozytywne rozstrzygnięcie? - Sytuacja robi się bardzo napięta. Z tego, co wiem, zarówno nasi zawodnicy, jak i zagraniczni, są coraz bardziej zdeterminowani do tego, by pozostać przy starych tłumikach. I może w końcu dość nawet do tego, że żaden z nich nie wyjedzie na tor. W tej sytuacji uważam, że tylko postawa "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" może coś w tej sytuacji zmienić.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska