Ford jechał z Zielonej Góry. Na zakręcie kierowca stracił panowanie nad rozpędzonym samochodem. - Dosłownie śmignął koło auta jadącego z naprzeciwka i nagle zniknął z oczu - mówią świadkowie. Okazało się, że ford ściął barierki na mostku przy drodze i wpadł do strumienia. Tam samochód dachował. - Kierowca miał szczęście, bo niedawno w strumieniu było ponad metr wody więcej - mówi mieszkaniec okolicy.
Prowadzącemu forda z auta pomogli wysiąść świadkowie zdarzenia. Jak to się stało? - Szybko - mówi kierowca. Na szczęście na mostku nikogo nie było. Lubi tam przesiadywać miejscowa młodzież. Gdyby ford uderzył w kogoś, to doszłoby do tragedii. Kierowca dostał punkty karne i mandat w wysokości 300 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?