Dziś w godz. 9.00-16.00, pod bezpłatnym nr. tel. 0800 16 00 16, na opinie i uwagi czytelników czeka Beata Dzielendziak.
Piotrek z Gorzowa Wlkp.: - Sobotni manifestanci mieli rację. To smutne, że trzeba wyjść na ulice, żeby walczyć o normalne traktowanie. Czego może nauczyć władza, która jest nietolerancyjna? Dokąd zaprowadzi nas nierówne traktowanie ludzi o odmiennych preferencjach seksualnych? Z takim podejściem będziemy wyśmiewani przez całą Europę.
(Na temat marszów równości wypowiedziało się dziewięciu Czytelników.)
Mikołaj Sinożeński ze Skwierzyny: - Marsze równości są jasnym wyrazem krzyku rozpaczy lewicy, którą społeczeństwo oceniło podczas ostatnich wyborów. To atak na obecny rząd, który nie ma nic wspólnego z demonstrowaniem swoich poglądów lub walką o demokrację.
Zielonogórzanin: - Polska postrzegana jest dziś w Europie jako siedlisko ksenofobii i antysemityzmu. Zdjęcia demonstrantów marszu równości wleczonych do policyjnych wozów obiegły serwisy informacyjne od Londynu po Nowy Jork. Widz mógł dojść do wniosku, że Polska nie różni się dziś niczym od Białorusi.
Leszek z Nowej Soli: - Radio Maryja stało się dziś radiem publicznym. Redakcja uważa się za radio apolityczne, a tymczasem wypowiedzi premiera usłyszeć można tam szybciej niż w telewizji publicznej.
Marek z Gorzowa Wlkp.: - Jestem wieloletnim krwiodawcą. Oddawanie krwi to piękna idea, ale nikt nie mówi o tym, że musimy płacić składkę na PCK. Kiedyś opiekowały się nami kluby, dostawaliśmy wolne od pracy.
Wojciech z Zielonej Góry: - Wszyscy chwalą premiera za zduszenie akcyzy paliwowej. Czego tu gratulować, jeżeli to sam rząd zaproponował podwyżki?
Były uczeń: - Jeśli któraś szkoła w Lubuskiem wprowadzi opłaty za wagarowanie to się ośmieszy (Płatne bumelowanie, "GL" z 28 bm.). Wagarowanie, podobnie jak ściąganie, to zwyczaj, taki folklor szkolny, z którym można walczyć. Tylko po co?
Emeryt z Gorzowa Wlkp.: - W województwie lubuskim wielkie bezrobocie. Młodzi, wykształceni ludzie nie mogą realizować się w pracy. Stanowiska zajmują im starsi, którzy nie chcą zwolnić miejsc. Doskonałym przykładem jest Zbigniew Pierożek.Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl