MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie jest lekarz?

(syl)
Zbigniew Owsianowski przyjmował w Zielonej Górze przy al. Niepodległości 16 od pięciu lat. Pod jego gabinetem zawsze siedziały tłumy pacjentek, na wizytę trzeba było długo czekać. To m.in. dlatego, że przyjmował za darmo, czyli w ramach ubezpieczenia.

Kilka dni temu jedna z pacjentek (prosi o anonimowość) wybrała się do niego na wizytę. - Nie mogłam się dodzwonić - opowiada. - I zastałam gabinet zamknięty na głucho, a na drzwiach jedynie kartkę o treści: ,,gabinet ginekologiczny zlikwidowany''.
Do zielonogórskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia już zgłosiły się kobiety, które bez skutku szukają swoich kart chorobowych. Nie wiadomo, ile pacjentek korzystało z gabinetu, bo takich danych fundusz nie był nam w stanie podać.

Gdzie jest lekarz?

- Wyjechał za granicę - mówią lekarze, których pytaliśmy o doktora Owsianowskiego. - Gdzie? Chyba do Niemiec, choć pierwotnie mówił coś o Kanadzie.
- Faktycznie, rozwiązał z nami umowę - twierdzi Ewa Lurc, rzecznik lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Zielonej Górze. - Pacjentki tego lekarza mogą zapisać się do innego ginekologa, który ma umowę z funduszem.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nie wyrejestrował działalności gospodarczej w Urzędzie Miasta.

Nie zdał dokumentów

Bez względu na to, gdzie wyjechał doktor Owsianowski, jego pacjentki powinny mieć możliwość odebrania swoich kart. Po to, by przekazać je swojemu nowemu ginekologowi i bez ryzyka kontynuować leczenie. Problem w tym, że nikt nie wie, gdzie są dokumenty.
Kilka lat temu w przychodni przy ul. Wyszyńskiego 99 założono Centralne Archiwum Dokumentacji Medycznej. Jest otwarte tylko we wtorki i czwartki w godz. 7.00-9.00. To tutaj trafiają karty medyczne ze zlikwidowanych przychodni i gabinetów. Można przyjść, pokazać dowód osobisty i odebrać swoją dokumentację. Pod warunkiem, że tam jest.
- Ten lekarz nie zdał dokumentacji swoich pacjentek - informuje prowadząca archiwum Katarzyna Zamojska z wydziału infrastruktury społecznej Urzędu Miasta.

Trzeba pytać wojewodę

Przepisy mówią o tym, że jeśli ktoś likwiduje praktykę lekarską, przychodnię, powinien przekazać dokumenty do archiwum tego zakładu. Jeśli takie nie istnieje, do innego punktu wskazanego przez ministra zdrowia lub wojewodę. Jaki to punkt? Tego fundusz nie wie.
Rzecznik praw pacjenta przy NFZ Agata Szwedowska zobowiązała się, że pisemnie zapyta o to wojewodę. Także po to, aby dowiedzieć się, czy takie miejsce istnieje i czy są tam karty pacjentek doktora Owsianowskiego.
Do ginekologa nie udało nam się dodzwonić, choć próbowaliśmy wczoraj przez cały dzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska