Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKP Gorzów - Odra Wodzisław Śl. Od zwątpienia do euforii

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Tak się walczy i wygrywa! Już czwarty raz w tym sezonie! Piłkarze GKP fetują ze swymi kibicami zdobycie drugiej bramki w meczu z niedawnym ekstraklasowcem z Wodzisławia Śląskiego.
Tak się walczy i wygrywa! Już czwarty raz w tym sezonie! Piłkarze GKP fetują ze swymi kibicami zdobycie drugiej bramki w meczu z niedawnym ekstraklasowcem z Wodzisławia Śląskiego. fot. Bogusław Sacharczuk
- Jeszcze wygramy ten mecz 3:1! - przekonywał na trybunie wieloletni dyrektor GKP Liwiusz Sieradzki, gdy w 50 min gorzowianie stracili bramkę. Pomylił się o jedno trafienie, ale przy Olimpijskiej i tak była fiesta.

Najwspanialsze chwile wydarzyły się w samej końcówce spotkania. Były jak sen. W 85 min Adrian Łuszkiewicz dośrodkował z rzutu wolnego, Radosław Jasiński przedłużył podanie głową, a wyborowy strzelec Emil Drozdowicz z kilku metrów kopnął futbolówkę do bramki Odry. Jeszcze nie ustały wiwaty po wyrównaniu, a stadionem znów wstrząsnęło potężne: "Jeeest!". W 88 min Damian Jaroń zagrał na prawe skrzydło do Radosława Mikołajczaka, ten ostro zacentrował, po główce Daniela Ciacha piłka odbiła się od poprzeczki, ale natychmiastowa dobitka Grzegorza Wana znalazła drogę do siatki. Prowadzimy! I wygrywamy!

Gorzowianom należą się za sobotni występ ogromne brawa. Nie tylko podjęli walkę na śmierć i życie z tegorocznym spadkowiczem z ekstraklasy. Nie tylko odwrócili w ostatnich minutach niekorzystny wynik i obronili pozycję wiceliderów pierwszej ligi. Przede wszystkim udowodnili kibicom i działaczom swego klubu, że chcą dobrze oraz skutecznie grać w piłkę. Niezależnie od braku wypłat i mglistych perspektyw poprawy sytuacji. - Jak się wychodzi na boisko, to takie problemy zostają w szatni - stwierdził trafnie asystent pierwszego szkoleniowca Arkadiusz Dragon.

Wodzisławianie też przyjechali do Gorzowa z głowami pełnymi trosk. Odra ma 3 mln zł długów, więc piłkarze długo sądzili, że na mecz z GKP będą jechali 500 km od sobotniego poranka. Ostatecznie dotarli w piątek, więc dzień później, porządnie wypoczęci, postawili gospodarzom bardzo twarde warunki.

Do przerwy było dużo walki, ale mało sytuacji. Groźnie strzelali tylko Mateusz Słodowy w 37 oraz Mikołajczak głową w 38 min. Po zmianie stron boiska wynik mógł otworzyć Josef Petrik, lecz po jego główce w 47 min Krzysztof Markowski wybił piłkę z linii bramkowej. Trzy minuty później sędzia wskazał na środek boiska. Andrzej Rybski dośrodkował z prawego skrzydła, a lider Odry, 36-letni Jan Woś uprzedził Sławomira Janickiego i głową wpakował futbolówkę do siatki.

W ostatnim kwadransie za bramką przyjezdnych pojawiły się na niebie trzy tęcze. - Będą dla nasz szczęśliwe? - zastanawiali się głośno kibice. Były! Co więcej: końcówka spotkania na pewno zostanie zapisana w kronice GKP złotymi zgłoskami!

ARKADIUSZ DRAGON, asystent pierwszego trenera GKP
- W futbolu nie należy mówić o szczęściu, tylko o grze do ostatniego gwizdka sędziego i wierze w sukces. W głowach cały czas siedzą nam finansowe problemy, ale w sobotę chłopcy zdołali o nich zapomnieć.

GRZEGORZ WAN, zdobywca zwycięskiej bramki dla gorzowian
- Jestem szczęśliwy, że strzeliłem tak ważnego gola. Los chciał, że po główce Daniela Ciacha piłka spadła mi wprost pod nogi. Uderzyłem bez namysłu i... wpadła! Pokazaliśmy, że nie gramy tylko dla pieniędzy.

ADRIAN ŁUSZKIEWICZ, pomocnik GKP
- Moim zadaniem było bezustanne pchanie drużyny do przodu. Mimo młodego wieku pokazaliśmy, że drużyna ma charakter. I na pewno nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa! A finansowe problemy? Ma je połowa pierwszej ligi...

JAN WOŚ, pomocnik Odry
- Gorzowianom nie szło przez większą część meczu, a mimo to cieszyli się z trzech punktów. Bo dążyli do ich zdobycia ze wszystkich sił i osiągnęli swój cel. Szkoda mi moich młodych kolegów. Jeden z nich płakał, schodząc do szatni.

WOJCIECH IGNYŚ, dyrektor GKP do spraw marketingu
- Po takim meczu na pewno będzie nam łatwiej rozmawiać ze sponsorami. Pozycja wiceliderów tabeli, atrakcyjny program następnych gier i dobra, waleczna postawa drużyny są poważnymi atutami w negocjacjach.

KRZYSZTOF PAWLAK, szkoleniowiec GKP
- Cieszę się, że finansowe problemy nie przełożyły się na mecz. Dziś o nich zapomnieliśmy, ale jutro rano znów wrócą czarne myśli. Chcemy wierzyć, że zapewnienia rządzących klubem nie będą się przeciągały w nieskończoność.

GKP GORZÓW - ODRA WODZISŁAW ŚL. 2:1 (0:0)

Bramki: Drozdowicz (85), Wan (88) - Woś (50).

GKP: Janicki - Ziemniak, Ganowicz (od 66 min Jaroń), Wojciechowski, Jasiński - Ciach - Mikołajczak, Łuszkiewicz, Petrik (od 77 min Wan) - Górski (od 46 min Banasiak), Drozdowicz.

ODRA: Buchalik - Słodowy, Radler, Markowski, Kokoszka (od 90+3 min Tanżyna) - Jary, Kuczok - Sobik (od 74 min Szałek), Rybski, Woś - Odunka (od 78 min Hanzel).

Żółte kartki: Ganowicz, Ciach, Janicki - Sobik, Kuczok, Kokoszka, Hanzel. Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 1,5 tysiąca.

Teraz możesz czytać "Gazetę Lubuską" przez internet już od godziny 4.00 rano. Kliknij tutaj, by przejść na stronę e-lubuska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska