Niedawno wydarzyła się tam tragedia.
Drzwi do mieszkania na parterze są zaklejone policyjną taśmą. To właśnie za nimi przez ostatnie siedem lat mieszkała 53-letnia Anna M.
Umarła w szpitalu w zeszłym tygodniu. W całej okolicy znana była z tego, że różne męty z całego Głogowa się do niej schodziły. Za nalewkę sprzedała nawet wannę. Ludzie na nią mówili - "Bucowa", nikt nawet nie znał jej nazwiska. Dawała schronienie 15-latkowi Kamilowi K. Razem z nim piła. Niedawno pijany Kamil zatłukł ją na śmierć.
Chciał od niej rentę
- Chłopak mieszkał z ojcem w tym samym bloku, ale praktycznie to u niej pomieszkiwał - opowiada oficer prasowy policji Bogdan Kaleta. - Doszło między nimi do kłótni o pieniądze.
Kamil chciał jej rentę. Nie dostał, więc bił czym popadnie. Rzucił w nią doniczką, rozwalił na niej szufladę, a potem tłukł patelnią. - Tuż po 20.00 Kamil przyszedł do mego syna pożyczyć telefon komórkowy. Powiedział, że chyba zatłukł sąsiadkę patelnią - opowiada mieszkająca tam kobieta.
- Zadzwonił na pogotowie, a potem biegał po podwórku i krzyczał, że zabił "Bucową". Syn poszedł do jej mieszkania. Nic nie widział, bo nie było światła. Usłyszał jakieś odgłosy, sapanie i pomyślał, że gospodyni leży pijana. Potem wyszedł.
On ciągle uciekał
Pobita kobieta trafiła w ciężkim stanie do szpitala w Legnicy. Miała liczne obrażenia wewnętrzne, stłuczenia głowy i naderwane uszy. W zeszłym tygodniu zmarła. - W związku z tym prokurator zdecydował się objąć tego 15-latka ściganiem jak dorosłego - mówi B. Kaleta.
Kamil to chłopak drobnej postury. Nie chodził do szkoły i kradł co popadło. Miał już na swoim koncie kilka wyroków. - Kiedyś był naszym uczniem, ale od dwóch lat już go u nas nie ma - mówi dyrektorka Gimnazjum nr 3 Małgorzata Nowakowska.
- Był przyjęty do naszej placówki, dowoziła go policja, prokurator. Ale nawet jeszcze dobrze nie zdążyli odjechać, a on już uciekał - opowiada dyrektorka domu dziecka w Głogowie Elżbieta Brytan.
W końcu trafił do młodzieżowego ośrodka wychowawczego, gdzieś w Polsce. Stamtąd też uciekł i przyszedł pod dach sąsiadki. Kolega, ten który pożyczył mu komórkę, opowiada, że Kamil nie był zły. Nie był też agresywny. No chyba że pił. A w tym feralnym dniu u "Bucowej" pili od rana. Kamil też tam był.
- 15-latkowi postawiliśmy zarzut zabójstwa - poinformował prokurator rejonowy Wojciech Czerwiński. - Jest zatrzymany, przebywa w schronisku dla nieletnich. Nie ma wątpliwości, że bił, bo chciał zabić. Grozi mu za to do 15 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?