Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głogów: To jest wojna pielęgniarek o pacjenta

Anna Białęcka
Pielęgniarki i położne z Geria - Med i Duo - Med uważają, że w nieuczciwy sposób odbierani są im pacjenci. - Jesteśmy dyskryminowane - twierdzą.
Pielęgniarki i położne z Geria - Med i Duo - Med uważają, że w nieuczciwy sposób odbierani są im pacjenci. - Jesteśmy dyskryminowane - twierdzą. Fot. Anna Białęcka
- Czujemy się dyskryminowane a nasi pacjenci prześladowani - mówi Wiesława Leszczak z Geria-Med. Zapewnia, że pielęgniarki i lekarze z przychodni okłamują głogowian dla własnego biznesu.

Ten zakład opiekuńczy rozpoczął dzielność 1 kwietnia, są w nim trzy pielęgniarki środowiskowe i jedna położna. - Odważyłyśmy się jako pierwsze odejść od lekarzy i rozpocząć własną działalność.

Zaczynałyśmy od zera - opowiadają rozgoryczone kobiety. - Zbierałyśmy deklaracje od mieszkańców Głogowa i podgłogowskich gmin. Później ciężko pracowałyśmy przez wiele miesięcy, odwiedzałyśmy pacjentów w domach, wykonywałyśmy zabiegi. Na okrągło, w dni powszednie, niedziele i święta. A potem dowiedziałyśmy się, że NFZ nie wypłaci nam ani grosza. - Okazało się bowiem, że naszych pacjentów wręcz zmuszono do przepisania się do pielęgniarek w przychodniach lekarskich - mówią z żalem pielęgniarki i położne. - Na przykład w ostatnim miesiącu straciłyśmy przez to 60 pacjentów.

Każdy ma prawo do bezpłatnej opieki lekarza pierwszego kontaktu. Żeby jednak z tej opieki korzystać musi złożyć deklarację w konkretnej przychodni. Za każdym zadeklarowanym pacjentem do przychodni trafiają pieniądze z NFZ. Ma prawo także do opieki pielęgniarki środowiskowej i położnej. I w takiej sytuacji jest zobowiązany do złożenia deklaracji, bo na podstawie tzw. zaoptowanych pacjentów NFZ przekazuje pieniądze za ich pracę. - Jednak mało kto wie, że wcale nikt nie musi wybierać pielęgniarki i położnej w tej samej przychodni co lekarza - mówi W. Leszczak. - My działamy w środowisku, a pielęgniarki z przychodni zazwyczaj zajmują się pracą w rejestracji czy gabinecie, a mimo to otrzymują pieniądze z NFZ za każdego zaoptowanego pacjenta.

Jak twierdzą pielęgniarki z Gerai Med, rozpoczęła się walka o pacjenta. - Niestety, bardzo nieuczciwa - zapewniają. - Pacjenci są straszeni w przychodniach, że ich dzieci nie będą szczepione, że nikt im nie wypisze recepty, nie zmierzy ciśnienia, nie wykona ekg, a nawet, że lekarz nie będzie ich przyjmował. A to przecież bzdura.

Taką opinią pielęgniarek z nowego zakładu oburzeni są szefowie głogowskich przychodni. - To panie z Geria Med odbierały nam pacjentów, bo nasza przychodnia działa już od 10 lat. Nawet nas o tym nie powiadomiły - wyjaśnia dyr. Hipokratesa Janina Stawnicza. - To prawda, że nasze pielęgniarki rozmawiały z pacjentami, którzy zdecydowali się na Geria Med, ale tylko po to by ich poinformować o przysługujących im prawach i jakie to może spowodować zmiany. Ten zakład odebrał nam 170 pacjentów, ale 60 już wróciło. Bzdurą jest mówienie, że my nie wykonujemy iniekcji czy innych zabiegów w domu. Wystarczy spojrzeć na książkę wyjść. A ekg czy szczepienia wykonujemy bez problemów, bo to są działania wykonywane w ramach obowiązków gabinetu lekarskiego.

Jak podkreśla, pielęgniarka środowiskowa musi współpracować z lekarzem, bo bez zlecenia wykonania zabiegu nic nie może sama zrobić. - Ale niestety, Geria-Med, o jakiejkolwiek formie współpracy nie chciał nawet słyszeć - zapewnia J. Stawnicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska