Głogów. Właściciel sprzeda działkę przy ratuszu?

Póki co płot stoi jak stał, a na terenie nic się nie dzieje. Może już wkrótce obraz tego miejsca się zmieni. Prezydent Jan Zubowski otrzymał w ostatnim czasie list od właściciela wskazujący, że myśli on nad rozwiązaniem tego problemu. – Mamy wrażenie, że jest to gest ze strony właściciela działki, ale nie wiemy czym jest on spowodowany. W ostatnim czasie otrzymaliśmy odpowiedź na korespondencję, którą notorycznie kierujemy do drugiej strony – informuje Krzysztof Sadowski, naczelnik wydziału komunikacji społecznej Urzędu Miasta w Głogowie.

W liście znalazło się zapytanie dotyczące tego, ile miasto byłoby skłonne zapłacić za plac na głogowskiej starówce. – Wyceniliśmy wraz z ekspertami wartość tej działki na dwa i pół miliona złotych i taką ofertę przesłaliśmy w odpowiedzi. Nie robiłbym wielkich nadziei z tego powodu, ale nie ukrywamy, że chcielibyśmy, aby ten problem został w końcu rozwiązany – dodaje K. Sadowski.

Feralny teren znajduje się pomiędzy głogowskim ratuszem, a kościołem św. Mikołaja w Głogowie. Samo centrum miasta, które od wielu lat straszy swoim wizerunkiem. Głogowianie nie ukrywają swojego oburzenia sytuacją, w której bez aprobaty właściciela działki nie da się nic zmienić. – Człowieku, który jesteś właścicielem tej działki. W imieniu wszystkim mieszkańców Głogowa proszę cię, abyś wykonał krok w kierunku naszego apelu. Zarobiłeś tam już wystarczająco dużo pieniędzy. Chciwość nie popłaca. Czas zakończyć tą grę i poprawić jakość tego miejsca – mówi Krzystof Wierzba, mieszkaniec Głogowa, który nie kryje swojego niezadowolenia z toczącej się wiele lat sprawy.

W przypadku dojścia do porozumienia teren ten zostanie wykorzystany na budowę parku. – Jeśli uda się wykupić to miejsce i otrzymamy zgodę Rady Miejskiej na przeznaczenie wspomnianej kwoty na tę inwestycję, to niezwłocznie ogłosimy konkurs, w którym wyłonimy wykonawcę prac. Będzie to teren zielony, który raz na zawsze rozwiąże problem wizerunku tego miejsca – kończy K. Sadowski.

Sprawa dotoczy chyba wszystkim mieszkańców naszego miasta, którzy wielokrotnie zwracali się z prośbą o systematycznie nagłaśnianie tej sprawy w celu wywołania presji na właścicielu. Pomimo wielu prób sytuacji nie udało się zmienić. Czy tym razem się uda? Pozostaje czekać na odpowiedź gospodarza tego terenu.