Zwykle nie przychodzi nam do głowy, że szkody takie mogą powstawać również za sprawą człowieka i nie chodzi tutaj o polowania. Wystarczy, że ludzie przemieszczają się po lasach za grzybami, jagodami itp., a wtedy zwierzęta są płoszone i przenoszą się z lasu na tereny uprawowe.
Dotychczas obowiązujące prawo stanowi, że jeśli szkoda została wyrządzona w uprawie lub płodach rolnych przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny oraz w toku polowania, wówczas oszacowania wielkości szkody i wypłaty należnego odszkodowania dokonuje przedstawiciel koła łowieckiego, które zarządza lub dzierżawi obwód łowiecki, na terenie którego doszło do szkody.
Nasz dziennikarz uczestniczył w takim szacowaniu dokonywanym na wniosek rolnika - obcokrajowca na dwóch jego uprawach kukurydzy - w Szczańcu oraz na działce położonej między Wilenkiem a Myszęcinem.
Szkody szacowali prezes Koła Łowieckiego „Dąbrowa” Świebodzin, Mirosław Lis, oraz drugi łowczy koła - Zbigniew Derda. Wycena nie została przez poszkodowanego zakwestionowana.
Dodajmy, że w tym roku szkody powstają najczęściej w uprawach kukurydzy, ziemniaków i (zaczynają) zbóż ozimych. Z tego tytułu w ubiegłym roku koło wypłaciło rolnikom za szkody około 60 tys. zł. W bieżącym mogą być większe, gdyż w okolicach Szczańca pojawiły się wilki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?