10 lat temu (16 stycznia 2009 r.) sąd gospodarczy ogłosił upadłość gorzowskiego Stilonu. Fabryka przetrwała jednak trudne czasy i powstała niczym Feniks z popiołu. Działa do dziś.
Upadłość ogłoszono w 2009 r. na wniosek nowego właściciela fabryki, grupy przemysłowej „Martis” z Aleksandrowa Łódzkiego. Nie oznaczało to jednak likwidacji fabryki, bo wyznaczony przez sąd nadzorca miał doprowadzić do zawarcia układu z wierzycielami i „odbudowy ekonomiki Stilonu na zdrowych zasadach” - jak pisaliśmy dekadę temu w GL. Nie obyło się jednak bez drastycznej redukcji zatrudnienia i 200 pracowników zwolniono grupowo. Ale prawie 500 zachowało wówczas pracę. - Stilon produkuje i sprzedaje przędzę, głównie na eksport, a z wpływów opłacamy zakupy surowców i energii. Fabryka żyje, ale nadal wisi nad nią prawie 200 mln zł długu - mówił nam wówczas Adam Pawluć, zarządca sądowy Stilonu.
Przyznał, że na szczęście firma ma jeszcze z dawnych lat ogromny majątek, hale i tereny, które nigdy już nie będą jej potrzebne. - Robimy ich przegląd, przygotowujemy do wydzierżawienia lub sprzedaży, aby zarobić na spłatę długów. Administrację przenosimy do jednej z hal produkcyjnych i wystawimy na sprzedaż dwa wielkie biurowce - zapowiadał wtedy A. Pawluć.
Odważne działania dały efekt. 9 marca 2010 r. sąd ogłosił zakończenie postępowania upadłościowego ZWCh Stilon S.A. - Był to milowy krok spółki w drodze do uzdrowienia jej sytuacji finansowej - czytamy na www.stilon.com.pl.
Firma działa do dziś! Zobacz zdjęcia związane z gorzowskim Stilonem.
Zobacz również: Rozbiórka budynku przy Stilonie
POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:Niewybuchy leżą pod ziemią. Są śmiertelnie groźne
Zdjęcia pokazują metamorfozę. Tak zmieniał się Stilon.
Zdjęcia pokazują metamorfozę. Tak zmieniał się Stilon.
Zdjęcia pokazują metamorfozę. Tak zmieniał się Stilon.