Urzędnicy ujawnili nam dane dotyczące dopiero co zakończonej rekrutacji. Choć w styczniu uruchomiono nową placówkę, to tak złych danych nie było jeszcze nigdy. Na 184 miejsca były 502 podania. To oznacza, że na dziś aż 318 maluchów zostało na lodzie.
Dla porównania: w 2013 r. miejsc zabrakło dla 150 dzieci, w 2014 r. dla 139, w 2015 dla 148 maluchów, a w 2016 r. padł smutny rekord: z kwitkiem trzeba było odesłać aż 190 maluchów. Tymczasem zakończona właśnie rekrutacja dała miastu jeszcze „lepszy” wynik. Przewidzieliśmy to jeszcze przed rozpoczęciem naboru - analizując dane na temat urodzeń: po prostu od trzech lat w mieście przybywa dzieci. Choć skala załatwionych odmownie i tak jest ogromna.
Jak wynika z danych udostępnionych przez magistrat, najwięcej chętnych było do nowego żłobka przy ul. Maczka (164 karty na 25 miejsc), do żłobka nr 3 przy ul. Słonecznej było 127 chętnych (na 58 miejsc), do żłobka nr 2 przy ul. Obotryckiej 123 (na 49 miejsc), a do placówki nr 1 (jest na ul. Wróblewskiego) na 52 miejsca złożono 88 wniosków.
Co to oznacza dla rodziców dzieci, które nie dostały się do wymarzonej placówki? W wielu przypadkach najpewniej poratują się ofertą prywatnych klubów malucha.
W rejestrze żłobków i klubów dziecięcych na stronie magistratu www.gorzow.pl znaleźliśmy dziewięć takich placówek.
Zobacz też: Magda Gessler w Lubuskiem. Które restauracje odwiedziła restauratorka? [ZDJĘCIA]
Zobacz też: Gorzów: tak rośnie nowy żłobek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?