Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów Wlkp. Azjatycki gigant inwestuje w strefie ekonomicznej

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Ming-Yang Lu. Ten człowiek reprezentuje dziś koncern. BriVictory to kolejny azjatycki kolos, który wchodzi do Gorzowa. (fot. Jakub Pikulik)
Ming-Yang Lu. Ten człowiek reprezentuje dziś koncern. BriVictory to kolejny azjatycki kolos, który wchodzi do Gorzowa. (fot. Jakub Pikulik)
- Odmienimy miasto - obiecywał azjatycki koncern TPV, gdy trzy lata temu wchodził do Gorzowa. Nie wszyscy wierzyli. Tymczasem inwestuje u nas kolejny gigant - BriVictory.

Mimo to, zewsząd słychać narzekania. - Za 1.500 złotych to ja nie będą robił. Z czego wy się cieszycie? - to był pierwszy telefon w sprawie nowej inwestycji firmy BriVictory, która w poniedziałek podpisała umowę na działalność w gorzowskiej podstrefie. - Pewnie będą płacić grosze - taki był drugi. Odwrócimy sytuację: gdyby nie TPV i BriVictory, zniknęłoby w sumie ponad 4 tys. miejsc pracy (zliczając obecne i przyszłe etaty).

Mało kto zauważył też najważniejsze "szczegóły”: że koncern zainwestuje niemal 60 mln zł, stworzy blisko 2 tys. miejsc pracy. Za taką firmę każde miasto i każda gmina w kraju dałyby się żywcem pokroić. Wskazał na to malkontentom na naszym forum internauta Polak: "Ale co wy się przejmujecie? Jak nie znajdą chętnych, to podniosą płace i na dobre będzie dla wszystkich. Na pewno na tym nie stracimy. 2 tys. ludzi zarabiających po 1.200 zł = 1 mln 400 tys. do wydania w mieście więcej. Będą więcej kupować. Poza tym nie wszyscy będą zarabiali 1.200, tylko najniższy szczebel, a średni i wyższy powyżej 2 tys. Gorzów to ma niewielkie bezrobocie, ale cały region ma spore. Zostaną zmuszeni wcielać z różnych rejonów północnolubuskiego i dowozić do pracy autobusami i podwyższać płace”.

Najważniejsza sprawa - i to podkreślają wszyscy nasi rozmówcy - to nie będzie po prostu montownia. - Mówimy o wysoko rozwiniętych technologiach, najwyższej półce. W najbliższym czasie mają powstać także centra logistyczne, laboratoria badawcze. Wchodzimy na zupełnie inny poziom - mówi prezydent Tadeusz Jędrzejczak. Tym bardziej, że zgodnie z zapowiedziami, w nowym zakładzie kadra inżynierska ma liczyć 150 osób, a techniczna niemal 100. Takie stanowiska to lepsze miejsca pracy i lepsze pieniądze niż przy taśmie. I szansa dla młodych gorzowian z dobrym wykształceniem. - A tego brakuje bardzo - przyznają Czytelnicy, samorządowcy, ludzie biznesu i urząd pracy.

Czytaj też: Gorzów Wlkp. Będą nowe miejsca pracy

Wejście BriVictory to szansa, choć oczywiście nie dla wszystkich. Ale też pozornie. Tak duży inwestor oznacza, że trzeba będzie uruchamiać nowe połączenia ze strefą, a żeby to zrobić, muszą być nowe autobusy. Nie jest wykluczone, że w końcu powstanie w tamtej okolicy przedszkole. Dlatego - może nie bezpośrednio - ale na inwestycji skorzysta wiele osób. A to tylko dwie z wielu potencjalnych korzyści. I - zgodnie ze słowami Ryszarda Barańskiego z Lubuskiej Organizacji Pracodawców - każda konkurencja na rynku wpływa na poziom zarobków. Im więcej potrzebnych rąk do roboty, tym większe problemy z ich znalezieniem. A gdy firma nie ma ludzi, w końcu sięga po najlepszy wabik - podniesienie pensji.

Najważniejsza sprawa: wreszcie jest nadzieja na park technologiczny, czyli miejsce, gdzie są projektowane i powstają najnowocześniejsze technologie. To sprzężenie przemysłu, biznesu, szkolnictwa wyższego i samorządu. Zielona Góra projektuje taki park w Starym Kisielinie za grubo ponad 100 mln zł. A w Gorzowie powstaje w najlepszy z możliwych sposobów: naturalnie, poprzez rozwój przemysłu. Stąd naprawdę mały krok do dobrze płatnych miejsc pracy. Oczywiście pod warunkiem, że uczelnie i szkoły średnie będą kształciły ludzi w porozumieniu z firmami. A taki jest plan.

Nie byłoby tego bez świetnej pracy Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i zaangażowania gorzowskiego magistratu. Dziś w gorzowskiej części strefy działa 11 firm, które włożyły w ten kawałek ziemi ponad pół miliarda złotych. I cały czas z ponad 86 ha ziemi około 20 jest wolne i czeka na kolejnych inwestorów. Będą? - Prowadzimy zaawansowane rozmowy z trzema podmiotami zainteresowanymi podstrefą w Gorzowie - mówi Izabela Fechner z KSSSE.

Dziś w tym miejscu, które powoli przypomina dawny Stilon (ma własne uliczki, przystanki, pętlę autobusową), pracuje około 4 tys. osób. Jeśli kolejne firmy będą lokowały się w okolicy TPV, ta liczba może spokojnie wzrosnąć nawet dwukrotnie. Jędrzejczak: - Czy w naszym mieście będzie wystarczająco dużo chętnych do zatrudnienia się w tych firmach? Jestem o to spokojny. Wciąż mamy bezrobocie na poziomie, który gwarantuje zapełnienie potrzebnych stanowisk. Widać jednak, jak w dużej mierze właśnie dzięki zakładom otwieranym w strefie, bezrobocie z roku na rok maleje.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska