Stoliczku nakryj się

Lokal * * *
Kuchnia * *
Małe bary mają sympatyczną, ciepłą atmosferę. Konsumentom można, z pewnymi zastrzeżeniami polecić bar Pod schodami w Zielonej Górze. Nazwa adekwatna, duże kamienne schody są tuż obok.
Wnętrze baru urządzono skromnie, ale bardzo estetycznie. Dekoracje dobrze komponują się ze stolikami i krzesłami, uroku dodają efektowne lampy i bukiety z ususzonych i pomalowanych kwiatów. Z głośników rozbrzmiewa dyskretna muzyka. Czasami kuchenne zapachy roznoszą się po sali konsumpcyjnej.
Wybór dań skromny, odpowiedni do warunków kuchni. Trzy zupy, kilka rodzajów naleśników, placek po węgiersku, kotlety: schabowy, wegetariański i sojowy. Amatorzy posiłków wegetariańskich mają tutaj wyraźne preferencje, ale nie każdy wegetarianin będzie w pełni usatysfakcjonowany.
Kotlet wegetariański z ziemniakami, surówkami, sosem tatarskim kosztuje 14,60 zł. Wegetarianizm w tym wypadku oznacza smażony żółty ser zamojski lub podlaski jednak w bardzo nieciekawej panierce. Sztukę smażenia sera doskonale opanowali nasi sąsiedzi z południa. Ta potrawa w Czechach jest naprawdę znakomita, w barze Pod schodami, kiepska. Ser wykorzystywany do tego dania nie bardzo nadaje się do smażenia, ale najbardziej smak psuje gruba panierka. Konsument ma wrażenie, że zjada podsmażoną bułkę, a ser jest tylko skromnym jałowym dodatkiem. Warto to danie zmodyfikować, ulepszyć i poprawić jakość.
Na podobną ocenę zasługuje kotlet sojowy z sosem, ziemniakami i surówką (9,90 zł). W tym wypadku także zbyt gruba panierka popsuła smak. Na pochwałę zasługują natomiast surówki, szczególnie z kapusty surowej o lekko słodkawym smaku.
Niewiele dobrego można także powiedzieć o żurku, za mocno zaprawionym mąką. Smaczny był jedynie czysty czerwony barszcz.
* zastanów się zanim wejdziesz
* * względnie
* * * polski standard
* * * * dobrze
* * * * * wyśmienicie

Redakcyjny smakosz