Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowianin Łukasz Błaszkowski wicemistrzem Polski

(pat)
Łukasz Błaszkowski (drugi z prawej) nie obronił mistrzostwa Polski i musiał zadowolić się dopiero trzecią lokatą
Łukasz Błaszkowski (drugi z prawej) nie obronił mistrzostwa Polski i musiał zadowolić się dopiero trzecią lokatą Fot. Dominik Kalamus/Kia Lotos Cup
Zakończyły się zmagania w wyścigach samochodowych Kia Lotos Cup. W rywalizacji ceed’ów trzecie miejsce zajął broniący mistrzowskiego tytułu gorzowianin Łukasz Błaszkowski.

Ostatnia, szósta eliminacja cyklu odbyła się w czeskim Brnie. Kierowcom przyszło walczyć w trudnych warunkach, po oprócz rywali zmagali się dodatkowo z opadami deszczu ze śniegiem. Niskie temperatury miały wpływ na skale trudności, bo trafienie z najbardziej optymalnym ciśnieniem w oponach i dobór ogumienia było jednym z najpoważniejszych problemów do rozwiązania.

Losy tytuły były w zasadzie przesądzone już po czwartej rundzie. Lider Kamil Raczkowski miał sporą przewagę nad pozostałymi zawodnikami i zgodnie z przewidywaniami w Czechach przypieczętował mistrzostwo. "Raczek" był bezsprzecznie najlepszy, o czym świadczy fakt, że jako pierwszy kierowca w historii wygrał aż sześć wyścigów. Z kolei Błaszkowski przed szóstą eliminacją był trzeci i miał tylko punkt przewagi nad Maciejem Ostoją-Chyżyńskim.

W pierwszym wyścigu z pole position wystartował Raczkowski, tuż za nim ustawił się "Błaszek", a na kolejnych Andrzej Gasenko i Maciej Ostoja-Chyżyński. Już przed startem było jasne, że każdy z nich będzie do upadłego walczył o wygraną. Gasenko liczył na komplet punktów i błąd lidera, a Ostoja-Chyżyński koniecznie chciał minąć gorzowianina i wyprzedzić go w "generalce".

Wyścig rozpoczął się od dużej niespodzianki, bo na starcie zaspał Raczkowski i zanim ruszył do walki, przed nim było już dziesięciu rywali. Na prowadzeniu mknął Błaszkowski, tuż za nim czaił się Gasenko. W pierwszej fazie właśnie ten duet uzyskał wyraźną przewagę nad goniącymi. Do przodu przebijał się za to "Raczek". W połowie wyścigu Gasenko wyprzedził gorzowianina, a pod koniec uczynił to również lider klasyfikacji.
O wszystkim decydował ostatni wyścig sezonu. Czołówka ruszyła w kolejności, w jakiej minęła metę w poprzednim wyścigu. Już na pierwszym okrążeniu doszło do kontaktu Błaszkowskiego z Gasenką. W efekcie ten drugi zaliczył piruet i uderzył w samochód Marcina Przybyszewskiego. W tym momencie dla obu kierowców wyścig już się skończył, a Raczkowski został mistrzem Polski.

Na prowadzeniu wyścigu jechał gorzowianin, który zdawał sobie sprawę, że jego trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej wisi na włosku. Gdy skutecznym atakiem popisał się goniący go w "generalce" Ostoja-Chyżyński sytuacja zrobiła się nieciekawa. Gdyby Błaszkowskiego wyprzedził kolejny zawodnik, nasz kierowca pożegnałby się z tytułem II-go wicemistrza Polski. I choć Raczkowski wyprzedził obu zawodników, to "Błaszek" poradził sobie z Ostoją-Chyżyńskim.

Choć przed sezonem gorzowianin liczył na obronę mistrzowskiego tytułu, trzecią lokatę przyjął z zadowoleniem: - To były bardzo trudne wyścigi, zwłaszcza ten drugi. Pod koniec pierwszego komputer pokazał jakiś błąd w silniku i bałem się, że nie dojadę do mety. Motor trochę przerywał i byłem wyraźnie wolniejszy, ale nie dałem się wyprzedzić Maciejowi Ostoi-Chyżyńskiemu. Z wielkim trudem obroniłem trzecie miejsce w pucharze cee’da i w sumie jestem zadowolony ze swojej jazdy. Dzięki wielkie wszystkim, którzy mi pomagali: rodzinie, miastu, sponsorom i zespołowi mechaników.

Czołówka cyklu: 1. Kamil Raczkowski - 556 pkt., 2. Andrzej Gasenko - 492, 3. Łukasz Błaszkowski - 482, 4. Maciej Ostoja-Chyżyński - 476.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska