Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowianki z AZS AJP zrobią wszystko, by BC Polkowice w niedzielę znów zagrało w hali przy ul. Chopina

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Kto będzie silniejszy w sobotnim meczu w Gorzowie? Na swoim terenie koszykarki z Polkowic (czarne stroje) były zdecydowanie lepsze, dlatego już bardzo niewiele dzieli je od finału
Kto będzie silniejszy w sobotnim meczu w Gorzowie? Na swoim terenie koszykarki z Polkowic (czarne stroje) były zdecydowanie lepsze, dlatego już bardzo niewiele dzieli je od finału BC Polkowice
Po dwóch meczach w Polkowicach, półfinałowa batalia w play off ekstraklasy przenosi się do Gorzowa. W hali AJP przy ul. Chopina zaplanowane są dwa mecze, ale pewne jest tylko to, że dojdzie do konfrontacji sobotniej. Mecz niedzielny odbędzie się wówczas (też o godz. 18.00), gdy zespół z Gorzowa pokona w sobotę rywala z Polkowic, który - po dwóch zwycięstwach u siebie – potrzebuje już tylko jednej wygranej, by awansować do finału.

Tu nie ma miejsca na pomyłki

– Wiadomo, że już teraz nie ma łatwych meczów i nie ma tu miejsca na pomyłki. To już jest półfinał i myślę, że każda drużyna czeka na tą chwile przez cały sezon – mówiła jeszcze przed rozpoczęciem drugiej rundy play off ekstraklasy, reprezentantka Polski Klaudia Gertchen, koszykarka z Polkowic. - Na pewno nie będą to łatwe spotkania, nikt tu się nie podda i będzie walczył do ostatniej sekundy. Oczywiście, mam nadzieję, że rywalizację zakończymy w trzech wygranych spotkaniach.

Już po zakończeniu drugiego ze spotkań skrzydłowa mogłaby wypowiadać się inaczej, a to z tego względu, że lider tabeli po sezonie zasadniczym rozgromił ekipę trenera Dariusza Maciejewskiego 82:48. Z drugiej strony, nikt w polkowickim klubie nie oczekuje takiej potyczki w Gorzowie. Znacznie bardziej spodziewany jest pojedynek, jaki miał miejsce w pierwszej części rozgrywek ligowych. Fakt, w tamtym czasie polkowiczanki także pokonały akademiczki, ale to starcie było zdecydowanie bardziej wyrównane niż pierwsza konfrontacja na Dolnym Śląsku już w strefie medalowej, która zakończyła się 88:67 na niekorzyść gorzowianek.

Czy zagrają tak dobrze, jak w grudniu?

W grudniowym meczu w Gorzowie jeszcze na 30 sekund przed ich końcem AZS AJP tracił do wicemistrzyń Polski tylko trzy „oczka”, dlatego być może i tym razem można liczyć na równie wyrównaną rywalizację. Pod warunkiem, że u brązowych medalistek wystąpi obwodowa Borislava Hristova. To właśnie Bułgarka w tym wspomnianym meczu zagrała od pierwszej do ostatniej minuty i zdobyła aż 28 punktów, będąc najskuteczniejszą z gorzowianek zawodniczek. Hristova nie pojawiła się za to w tym drugim spotkaniu półfinałowym z powodu kontuzji i jej klubowe koleżanki nie podjęły rękawicy. Ten nokaut wynikał nie tylko z braku zdobyczy punktowej samej reprezentantki Bułgarii, która i tak w ostatnim czasie prezentuje się nierówno, ale również ograniczonej rotacji. Do tego naszym zabrakło sił i motywacji.

Hala w Gorzowie to trudny teren

Ale pytana przez nas Aleksandra Zięmborska, czy obecność bułgarskiej koszykarki będzie miała znaczenie dla polkowiczanek, odpowiedziała: – Myślę, że nie ma to większego wpływu na nasz plan. Oczywiście, jeśli będzie grać, to na pewno zespołowi z Gorzowa będzie łatwiej rotować zawodniczkami, jednak jesteśmy na to gotowe. Oczywiście, chcemy wygrać już pierwszy mecz i w niedzielę odpoczywać, ale jesteśmy świadome, że hala w Gorzowie to trudny teren i na pewno nie będzie to łatwy mecz. Jeśli jednak zrealizujemy założenia, to myślę, że uda nam się zakończyć rywalizację w trzech meczach.

Wyeliminować zabójczą broń

Co gorzowianki muszą zrobić, by ograć, i to dwa razy, głównego kandydata do mistrzowskiego tytułu? Przede wszystkim do dyspozycji musi być… Hristova. – Mam nadzieję, że mecze w Gorzowie rozegramy z jedną z naszych liderek w zdobywaniu punktów. Na pewno powalczymy i jeszcze napsujemy krwi drużynie z Polkowic – zapowiadała Anna Makurat, która akurat w grudniu pauzowała z powodu urazu.

Należałoby także wyeliminować szybki atak przyjezdnych oraz ich zabójczą broń, jaką są celne rzuty zza linii 6,75 m. Trzeba też mocno bić się z przyjezdnymi pod koszami, bo te są silne fizycznie. Można założyć, że indywidualności takie, jak sprowadzona w tym roku amerykańska rozgrywająca Erica Wheeler oraz jej rodaczka podkoszowa Stephanie Mavunga, zdobędą swoje punkty, ale one same nie powinny przesądzić o tym, kto wygra mecz.

– We własnej hali jesteśmy znacznie silniejsze. Nasi kibice są, jak szósty zawodnik na boisku. Cały sezon pracujemy bardzo ciężko i sumiennie, więc będziemy walczyć, dopóki piłka w grze – przyznała Wiktoria Keller.

Transmisja telewizyjna z meczu (lub meczów) powinna być – jeśli nic nie zmieni się w ostatniej chwili, a tak było nieraz w tym sezonie – na kanale YouTube Polskiego Związku Koszykówki.

Bartosz Zmarzlik i Sandra Grochowska

Bartosz Zmarzlik już po wakacjach. Zobacz, jak odpoczywał żu...

Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów świętuje urodziny! Tak zmie...

Dom i ogród Bartosza Zmarzlika

Tak mieszka mistrz Bartosz Zmarzlik. Zobaczcie jego dom i pr...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska