- W swojej długoletniej karierze nie pamiętam tak długiej sprawy - powiedział nam mecenas Jerzy Wierchowicz. Jest obrońcą jednego z przedsiębiorców w gorzowskiej aferze budowlanej. Sprawa sięga ostatnich lat zeszłego wieku, a na 2014 roku okazuje się, że potrwa jeszcze dłużej niż przypuszczano. - Prowadzący sprawę sędzia Ryszard Kraciuk rozważa, czy nie cofnąć jej do prokuratury - mówi Renata Nowosadzka, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Gorzowie, gdzie toczył się proces w pierwszej instancji.
Decyzja w tej sprawie zapadnie prawdopodobnie 7 marca. Na ten dzień zaplanowano bowiem pierwsze posiedzenie sądu. Ma ono mieć charakter roboczy. Sędzia ma też podjąć decyzję, czy jeszcze raz zostaną przesłuchani świadkowie, którzy składali już zeznania w latach 2008-2011.
- Ta sprawa to dowód na słabość wymiaru sprawiedliwości - uważa Wierchowicz. Jego zdaniem wina za przeciągające się ostateczne rozstrzygnięcia leży po stronie policji i prokuratorów: - Prowadzą śledztwo w sposób niewystarczający, a później składają badanie sprawy na barki sądu - mówi.
Sam Tadeusz Jędrzejczak odmawia komentarza.
Więcej o tej sprawie przeczytasz we wtorek (14 stycznia) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Kup aktualne wydanie "Gazety Lubuskiej" w wersji elektronicznej. Wyślij SMS o treści EGL na numer 72466 (koszt SMS-a to 2,46 zł). Otrzymany kod aktywuj na stronie **
www.e-lubuska.pl**
Przeczytaj też: Afera budowlana wraca do sądu. Kiedy rozpocznie się rozprawa?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?