Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowskie koszykarki nie mają czasu na treningi

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Jelena Leuczanka może nie zdjąć w czwartek dresu. Białoruska środkowa KSSSE AZS PWSZ skręciła sobie w Gdyni lewy staw skokowy i jej występ w euroligowym meczu we Włoszech stoi pod dużym znakiem zapytania.
Jelena Leuczanka może nie zdjąć w czwartek dresu. Białoruska środkowa KSSSE AZS PWSZ skręciła sobie w Gdyni lewy staw skokowy i jej występ w euroligowym meczu we Włoszech stoi pod dużym znakiem zapytania. fot. Kazimierz Ligoci
W weekend ekstraklasa, w środę lub czwartek mecz w Eurolidze. Gorzowianki wsiadły na szaloną karuzelę, lecz nie zamierzają z niej spaść. Udowodniły to w sobotę w Gdyni, pokonując obrończynie tytułu mistrzyń Polski.

- Przed wyjazdem do Gdyni odbyliśmy jeden trening, teraz możemy sobie pozwolić na jedne zajęcia w siłowni i dwie praktyczne sesje - wyznaje trener KSSSE AZS PWSZ Dariusz Maciejewski. - Bardzo mocno pracujemy nad grą w defensywie, więc niejako automatycznie zanika nam błysk w ataku. Ale nie zaniedbujemy i tego ostatniego elementu. Szukamy pomysłu na ciekawe i skuteczne akcje ofensywne, bo w Eurolidze nie da się wygrywać samą obroną.

W sobotę gorzowiankom wystarczyła żelazna defensywa i skuteczność w kontratakach, by rozbić broniący mistrzowskiego tytułu Lotos. Na dodatek w jego hali. Mecz skończył się praktycznie już pod koniec trzeciej kwarty, gdy nasza drużyna objęła prowadzenie różnicą 20 oczek. Radość z wygranej i utrzymania drugiej pozycji w tabeli zmąciła kontuzja Jeleny Leuczanki. Białoruska środkowa KSSSE AZS PWSZ skręciła sobie lewy staw skokowy, przez co jej występ w czwartkowym, euroligowym pojedynku we Włoszech stoi pod dużym znakiem zapytania.

Na rewanż z Berettą Familą Schio (w pierwszym meczu Gorzowie Wlkp. 70:74) akademiczki wyruszą w środę o 5.00 rano. Najpierw autokarem do Berlina, stamtąd samolotem do Wenecji i ostatnie 100 kilometrów znów autobusem. Leuczanka na pewno nie będzie do tego czasu trenowała. Czy w czwartek wybiegnie o 20.30 na boisko? O tym zadecyduje w ostatniej chwili sztab medyczny gorzowskiej drużyny. Pozostałe zawodniczki są bardzo zmęczone, lecz zdolne do gry.

Choć równoczesne łapanie dwóch srok za ogon rzadko kończy się sukcesem, to jednak akademiczki zamierzają dokonać tej sztuki. W ekstraklasie są w stanie pogodzić się najwyżej z czołową lokatą krakowianek, zaś w Eurolidze wciąż myślą o awansie do fazy play off. By dokonać tej ostatniej sztuki, muszą wygrać dwa lub nawet trzy z czterech ostatnich spotkań. - Nasz problem polega na tym, że polska liga jest... bardzo silna - dodaje Maciejewski. - Ostatnie mecze stoczyliśmy w kraju z zespołami, walczącymi również w europejskich pucharach. W odróżnieniu od kilku ekip z Euroligi nie mamy kiedy odpocząć i skupić się wyłącznie na taktycznych zadaniach wobec rywalek z Europy. Wiedzieliśmy jednak, na co się godzimy. Więc gramy i nie narzekamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska