Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowskie koszykarki pokonały dwie wielkopolskie drużyny

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
W sobotę gorzowianki (z piłką kosz atakuje Agnieszka Kaczmarczyk) zdemolowały Super Pol Tęczę, a w niedzielę wygrały w Poznaniu. Zwycięstwa wcale nie przyszły łatwo.
W sobotę gorzowianki (z piłką kosz atakuje Agnieszka Kaczmarczyk) zdemolowały Super Pol Tęczę, a w niedzielę wygrały w Poznaniu. Zwycięstwa wcale nie przyszły łatwo. fot. Kazimierz Ligocki
W obu meczach przekonaliśmy się, że nawet dużo słabsze rywalki, gdy są zmotywowane zasadą "bij mistrza", potrafią solidnie uprzykrzyć życie.

Czytaj też: Udany weekend dla zawodniczek KSSSE AZS PWSZ Gorzów (zdjęcia)

W sobotę w Gorzowie KSSSE AZS PWSZ rozgromił Super Pol Tęczę Leszno 84:56, a dzień później zwyciężył w Poznaniu INEĘ AZS 79:69. Było łatwo i przyjemnie? Ależ skąd! W pierwszym spotkaniu, dopóki przyjezdnym starczyło sił, nadzialiśmy się na twardy opór. Krótka ławka lesznianek sprawiła jednak, że Tęcza "poddała się" już po kwadransie.
- Nie jest tajemnicą, że teraz mamy tylko pięć wartościowych zawodniczek. Czarnecka gra ze skręconą kostką, Fox-Griffin w ostatnim meczu też nabawiła się takiego urazu. Kułaga może dojdzie do zespołu za dwa tygodnie, a Drzewińska prawdopodobnie w styczniu. Kuncewicz nie wróci w ogóle. O Dąbkowskiej nawet nie wspomnę, bo trafiła do nas już z kontuzją. Dlatego w okrojonym składzie z czołowymi drużynami gra się nam tak ciężko - ocenił trener gości Jarosław Krysiewicz.
Szkoleniowiec naszych Dariusz Maciejewski doskonale o tym wiedział i tradycyjnie rotował szerokim składem. - Zabił nas tym, a na deskach zamęczył - przyznał opiekun Tęczy.
- O tym meczu nie ma co dużo mówić. Najważniejsze, że ułożył się tak jak chcieliśmy, czyli z myślą, żeby zagrały wszystkie zawodniczki. Oszczędzałem je, bo pełna koncentracja jest na środowy mecz w Bourges - mówił trener KSSSE AZS PWSZ. - To jest właśnie koszykówka: wystarczy jedna bardzo dobra kwarta, żeby ustawiła mecz. Tak się stało. Nie zależało nam na jakimś wysokim tempie i wielkim zwycięstwie. Chcieliśmy jedynie kontrolować grę i uniknąć nerwowości.

Plusy i minusy w naszej grze zdradziła z kolei Katarzyna Dźwigalska. - Początek miałyśmy nerwowy, bez konsekwencji w ataku i słabo w obronie. W tych elementach gramy jednak coraz lepiej. O to w tym wszystkim chodzi, żeby wykorzystywać łatwe punkty po kontrach. Konsekwencja w ofensywie i umiejętność wykorzystania naszych silnych stron są najważniejsze - wyjaśniła rozgrywająca KSSSE AZS PWSZ.
Znacznie trudniejsza przeprawa czekała gorzowianki w niedzielę. Choć po pierwszej połowie akademiczki prowadziły już 17 punktami (44:27), to na dwie i pół minuty przed końcem było już tylko dwoma do przodu! Skończyło się jednak szczęśliwie, a sukces zawdzięczamy w dużej mierze zagranicznym gwiazdom. - Przypomniały się mi nasze spotkania, gdy też nie byliśmy faworytem. Przyjeżdżał do nas Lotos czy Wisła i wówczas zawsze mówiłem dziewczynom "grajmy na luzie, grajmy o zwycięstwo, a może szczęście do nas się uśmiechnie". Gospodyniom go trochę zabrakło, ale walczyły do końca - tłumaczył Maciejewski. - Zaliczyłem zbyt dużo meczów, żeby nie wiedzieć, iż taki, jak ten, można przegrać. Nie bałem się jednak, bo takie zawodniczki, jak Jelena Leuczanka czy Samantha Richards, które może nie prezentowały się dziś wybitnie, w końcówce muszą pokazać klasę. I to zrobiły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska