Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grand Prix w Pradze: To był prawie polski wieczór

Redakcja
Greg Hancock zdominował w sobotę rywalizację o Grand Prix Czech w Pradze. Tuż za Amerykaninem dwójka naszych - Jarosław Hampel i Tomasz Gollob. Po zwycięstwie na Markecie "Herbie" został liderem klasyfikacji.

Najpierw o triumfatorze. Hancock ma 41 lat, a pod względem refleksu i dynamiki na dystansie nie odstaje od znacznie młodszych rywali. Po sobotnich zawodach można ocenić, że w kilku elementach po prostu ich deklasuje. I jeszcze jedno. Amerykanin słynie z bardzo dżentelmeńskiego stylu, który w Grand Prix często się nie sprawdza. W stawce najlepszych czasem po prostu trzeba ostro zablokować albo zaatakować. I "Herbie" nie patyczkował się na przykład z Hampelem, kiedy w IV wyścigu wieczoru zamknął Polakowi dogodną ścieżkę pod płotem. Zero sentymentów czy dyplomacji. Podobnie w XVI gonitwie. Start i dojazd najszybciej załatwił Nicki Pedresen, a jak cień jechał za nim Antonio Lindbaeck.

Zamknięty "Herbie" szybko przekalkulował, że jedyna szansa to "przycinka" do krawężnika. Jak pomyślał tak zrobił i chwilę później zrównał się z rywalami. Agresywna szarża Hancocka spowodowała, że w kleszczach znalazł się Lindbaeck, a tylne koło Amerykanina znalazło się dokładnie pod przednim przeciwnika. Efekt? "Anton" poszybował i zapoznał się z torem.
Podsumowując, doświadczony Amerykanin wygrał, bo dysponował najlepszym startem (refleksem i odpowiednio przełożonymi motocyklami), a przy tym koncertowo rozgrywał dojazd do pierwszego łuku. Dodajmy, że tylko raz dojechał drugi. W VII wyścigu stoczył pasjonujący, lecz przegrany pojedynek z Jasonem Crumpem.

Jak na tle wspaniale dysponowanego Amerykanina spisali się biało-czerwoni? Hampel i Gollob nie zawiedli. Szczególnie "Mały" od początku potwierdzał, że bardzo dobrze czuje się w Pradze (szósty start i szósty raz na podium). Pan Tomasz mógł w rundzie zasadniczej powiedzieć tylko o jednej wpadce. W XVII wyścigu wyraźnie zaspał pod taśmą i dojechał trzeci. Cóż, gospodarze tak przygotowali nawierzchnię Markety, że akcje na dystansie można policzyć na palcach, a właśnie takie są domeną "Chudego". Dowód mieliśmy w XIV gonitwie, kiedy mistrz świata starł się z Chrisem Holderem. Wyprzedzanie po zewnętrznej, kontrataki, jakbyśmy na chwilę przenieśli się na inny stadion, a przy tym górą był "Orzeł". Mało brakowało, a powtórkę mielibyśmy pewnie w półfinale. Mielibyśmy, gdyby Holder nie przesadził i nie wbił się w bandę. Finał, mimo "taktycznego" upadku Crumpa i powtórki w pełnym składzie potwierdził to, co oglądaliśmy przez całe zawody.

- W kontekście tej całej przeprawy, tych siedem biegów i drugie miejsce bardzo mnie cieszy - mówił Hampel. - W pewnym sensie podlegałem presji, bo przecież zawsze dobrze tu startowałem. Daliśmy sobie z nią radę, choć były to bardzo ciężki zawody. Miałem jeden moment, kiedy trochę się zmartwiłem. Po przegranym półfinale wiedziałem, że nie będę miał komfortu wyboru pola w finale. Wybrałem czwarte i na tyle dobrze wystartowałem, by ścigać Grega Hancocka. Ale nie szło z nim wygrać.
- Może mogłem powalczyć o coś więcej, ale trzeba się cieszyć z trzeciego miejsca. To dla nas fantastyczny dzień. Wszystko jeszcze się zmieni, a ja cieszę się, że tak dobrze jadę - ocenił Gollob, który wcześniej, jeszcze na murawie stadionu przyznał, że mieliśmy w Pradze "prawie" polski wieczór.
Następna odsłona mistrzostw świata 11 czerwca na "jednodniowym" torze w Kopenhadze.
Wyniki sobotniego turnieju: 1. Greg Hancock (USA) 23 (3, 2, 3, 3, 3, 3, 6), 2. Jarosław Hampel 19 (2, 3, 3, 3, 2, 2, 4), 3. Tomasz Gollob 17 (3, 3, 3, 2, 1, 3, 2), 4. Jason Crump 13 (3, 3, 2, 1, 2, 2, 0), 5. Chris Holder (obaj Australia) 9 (3, 3, 1, 0, 2, w), 6. Nicki Pedersen 9 (2, 1, 2, 0, 3, 1), 7. Kenneth Bjerre (obaj Dania) 9 (2, 1, 2, 3, 1, 0), 8. Fredrik Lindgren (Szwecja) 9 (1, 2, 2, 2, 1, 1), 9. Andreas Jonsson (obaj Szwecja) 8 (2, 2, 1, 1, 2), 10. Rune Holta 7 (0, 0, 1, 3, 3), 11. Emil Sajfutdinow (Rosja) 6 (1, 2, w, 0, 3), 12. Antonio Lindbaeck (Szwecja) 6 (1, 1, 1, 2, 1), 13. Matej Kus (Czechy) 3 (0, 0, 3, 0, 0), 14. Chris Harris (Wielka Brytania) 3 (d, 1, 0, 2, 0), 15. Artem Łaguta (Rosja) 2 (1, 0, 0, 1, 0), 16. Janusz Kołodziej 1 (0, 0, 0, 1, 0). Rezerwowi: Lukas Dryml i Zdenek Simota (obaj Czechy) - nie startowali.

Klasyfikacja generalna (po trzech turniejach): 1. Hancock - 47 pkt., 2. Gollob - 41, 3. Hampel - 36, 4. N. Pedersen - 30, 5. Holder - 28, 6. Sajfutdinow - 28, 7. Lindgren - 26, 8. Crump - 24, 9. Bjerre - 21, 10. Jonsson - 19, 11. Kołodziej - 18, 12. Holta - 17, 13. Lindbaeck - 16, 14. Harris - 14, 15. Łaguta - 3.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska