Porażka 24 punktami to najniższy wymiar kary, jaki dwa dni temu torunianie otrzymali na "Jancarzu" od gorzowian. W połowie zawodów gospodarze prowadzili 30:12, a przed pięcioma ostatnimi biegami już 41:19. Sprawa zwycięstwa była rozstrzygnięta, ale nasi kibice zastanawiali się, czy wygramy wyżej niż 32 "oczkami" i tym samym wskoczymy na fotel lidera. Ostatecznie zostały nim Azoty Tauron Tarnów, ale i tak w Gorzowie wszyscy byli szczęśliwi.
- Liczyłem na wygraną, ale nie aż w takich rozmiarach. Unibax jest przecież mocniejszy niż rok temu. To nie jest łatwy rywal, ale znaliśmy nasz tor i staraliśmy się jak mogliśmy, by inauguracja była udana - tłumaczył trener Stali Piotr Paluch. - Nie zawiedli liderzy, cała drużyna pojechała na miarę swoich możliwości.
Jednym z bohaterów był 17-letni Bartosz Zmarzlik (9 pkt.). Nasz najlepszy junior liczył po cichu przed meczem, że uda się mu skopiować wyczyn z jesieni, gdy starcie z Unibaksem zakończył z kompletem (14 pkt. i bonus). Tym razem wygrał trzy razy z rzędu i dopiero w drugiej części spotkania rywale byli od niego szybsi. - Bartek miał znakomity początek. Pomyślałem, że się przełamie i będzie dobrze punktował. Liczyłem na niego w tym spotkaniu i nie zawiodłem się. Jako młodzieżowiec wygrywał ze starszymi i bardziej doświadczonymi zawodnikami - podsumował jego występ nasz szkoleniowiec.
Kolegów komplementował też kapitan. - Początek sezonu bardzo udany. Gratuluję Piotrkowi Paluchowi, który poprowadził nas do tego sukcesu. Mamy odmłodzoną ekipę, która jeździ z zębem. To powinno podobać się kibicom - ocenił Tomasz Gollob (12 pkt. i dwa bonusy). - Dziś testowałem nowy sprzęt i mam wrażenie, że jest lepszy od tego z ubiegłego roku. Gratuluję torunianom ambitnej postawy, bo nie mieli z nami łatwo.
Choć Krzysztof Kasprzak wywalczył tylko siedem "oczek" i bonusa, to był z siebie w miarę zadowolony. - Trudny mecz, szczególnie dla mnie, bo przecież debiutowałem w barwach Stali. I od razu taki przeciwnik! Zawsze mogło być lepiej, ale tak naprawdę, to popełniłem tylko jeden błąd. W jednym z biegów zostawiłem miejsce Darcy'emu Wardowi przy kredzie i ten od razu mi uciekł. Miałem też trochę pecha, bo na porannym treningu zatarłem jeden silnik. Ale cieszę się z tego, co było - wyjaśnił "Kasper".
Nasi zawodnicy sprawili tym samym miły prezent żegnającemu się ze Stalą prezesowi Władysławowi Komarnickiemu. O fecie, jaką zgotowali mu w poniedziałek fani i władze miasta pisaliśmy wczoraj. Działacz może więc powoli odcinać kupony, choć było widać, że ta decyzja nie przyszła mu łatwo. Jednym z ostatnich akordów jego działalności będzie promocja książki "W czepku urodzony". Wczorajsza konferencja poświęcona tej pozycji została przełożona na jutro. Szczegóły w piątek.
Wracając do stalowców. Euforia euforią, ale w klubie mają świadomość, że to dopiero początek ligi i droga do finału, na który czekają nie tylko kibice, jest daleka. Z taką formą żółto-niebiescy mają jednak pełne prawo zawojować ekstraligę i przejąć złotą schedę po Falubazie Zielona Góra.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
