- Co się stało z amstafem, który zagryzł ostatnio małego pieska. Czy odebrano go właścicielowi - zapytał nas ostatnio jeden z Czytelników.
O bulwersującej sprawie pisaliśmy w piątek, 27 czerwca, w artykule "Groźna bestia zagryzła mojego Czesia". Przypominamy, że kilka dni wcześniej mieszaniec amstafa rozszarpał małego pieska rasy schit tzu. Właśnie ustaliliśmy, że groźny pies został uśpiony. Właściciel sam pojechał z nim do lekarza weterynarii.
- Lekarz zażądał zaświadczenia, że pies nikogo nie pogryzł. Kiedy je otrzymał, przeprowadził zabieg eutanazji na koszt właściciela. Wcześniej sprawdziliśmy, że pies miał aktualne szczepienie i był trzymany w odpowiednich warunkach - informuje Małgorzata Matysek, powiatowy lekarz weterynarii.
Uśpienie psa nie ma wpływu na postępowanie prowadzone przez międzyrzecką policję. Właściciel zastał ukarany mandatem, ale to nie wszystko. - Trwają czynności sprawdzające, czy doszło do przestępstwa polegającego na narażenie właścicielki na utratę zdrowia i życia - mówi mł. asp. Justyna Łętowska z międzyrzeckiej policji.
Właścicielką zagryzionego schit tzu jest Aneta Barwińska. Nie wyklucza ewentualnego wystąpienia z powództwem cywilnym wobec mężczyzny, którego pies zagryzł jej pupila.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?