Goście z galaktyki
Przybyli przedwczoraj z galaktyki oddalonej o ponad 100 km. Dokładnie z Gorzowa. Scout Trooper, Tusken Raider i Szpieg Imperium Galaktycznego Garindan, bohaterowie filmu ,,Gwiezdne Wojny" przybyli do rodziny Bulinskich, by wręczyć 16-letniemu Karolowi choremu na autyzm gadżety Star Wars. Te, z którymi każdej gwieździstej nocy przemierzał najodleglejsze zakątki galaktyki, spłonęły pod koniec października w pożarze domu przy ul. Sienkiewicza (,,GL" z 27 października " Odbudujmy im dom").
Ewa Kujpida, Adrian Majchrzak, Marek Nikołajewicz, Cezary Żołyński, bo tak się naprawdę nazywają przyjechali do Zielonej Góry na nietypową kolędę. Zamiast gwiazdora był człowiek pustyni, zamiast aniołów - żołnierz, a pasterzy zastąpił szpieg imperium galaktycznego. Co ich skłoniło? - Jesteśmy od tego żeby robić fantastyczne rzeczy - powiedział zielonogórzanin Krzysztof Maj, członek klubu fantastyki Ad Astra. I opowiedział, że do klubu zgłosiła się pani Marzena, znajoma państwa Bulinskich, która powiedziała im o Karolu. O tym, że chłopiec jest ogromnym miłośnikiem ,,Gwiezdnych Wojen" i że gadżety, które kolekcjonował spłonęły w pożarze. Ad Astra skontaktowała się ze Stowarzyszenie Miłośników Gwiezdnych Wojen Dagobah z Gorzowa. - Nie zastanawialiśmy się ani chwili. Na wieść o tym postanowiliśmy przybyć z odsieczą - oświadczył Cezary, najstarszy, jak twierdzi, fan Star Wars w Polsce.
I tak przedwczoraj o 20.30 zjawili się w mieszkaniu przy pl. Matejki w Zielonej Górze. Najpierw rozległo się pukanie. Potem jeden po drugim w drzwiach pojawiały się postacie z filmu. Stroje dopracowane, co do detalu. Robiły wrażenie. Kroki i sposób poruszania żywcem ściągnięty z filmu. Przez chwilę miało się nieodparte wrażenie, że Gwiezdna Flota atakuje. Ale nie. Oni, mimo że z ciemnej strony mocy, przyszli w pokojowych zamiarach.
Karol, który w tym czasie, zatopiony w swoim świecie siedział w pomieszczeniu obok, nie wiedział o przybyciu niezwykłych gości. Zawołany przez rodziców wszedł do pokoju i... oniemiał. Spokojnie, zdystansowany podchodził kolejno do każdego. Dotykał i sprawdzał.
Do akcji wkroczył Cezary Żołyński. - Słyszeliśmy, że bezwzględny ogień porwał twoich przyjaciół - powiedział i zaczął wyciągać gadżety Star Wars. Wśród nich była figurka Lorda Vadera i Imperial Troopera, robota C3PO oraz ręcznie malowany obrazek z R2D2.
Niech moc będzie z Wami!
Karol pokornie przyjmował prezenty i przyglądał się gościom. Dopiero po kilku minutach otrząsnął się. I wtedy się zaczęło. Przywitał się kosmicznym znakiem z przybyłymi i bez zająknięcia recytował dialogi z filmu. Świat gwiezdnych wojen okazał się doskonałą płaszczyzną porozumienia. - To było niezwykłe. Że mimo różnic w postrzeganiu rzeczywistości pasja do filmu i ta inna realność tak doskonale nas połączyła - skomentował K. Maj. Film okazał się uniwersalną wartością, łamiącą wszelkie bariery.
Karol emanował radością. Serdecznie dziękował za prezenty. A postacie pożegnał tradycyjnym pożegnaniem Rycerzy Jedai: Niech Moc będzie z Wami!
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?