Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hazard plagą ligowej rzeczywistości

Szymon Ludowski 663 371 055 [email protected]
Jagiellonia Białystok podała Kamilowi Grosickiemu pomocną dłoń. W tym klubie odbudował się i zaczął omijać kasyna.
Jagiellonia Białystok podała Kamilowi Grosickiemu pomocną dłoń. W tym klubie odbudował się i zaczął omijać kasyna. fot. Anatol Chomicz/ Gazeta Współczesna
Kiedyś zawodnicy lubili i potrafili dużo wypić. Grali w karty, ale tylko w swoim towarzystwie i za niewielkie stawki. Dziś lubią zabawić się w kasynie, a alkohol zamienili na ruletkę. Stawki też znacząco wzrosły.

Hazard stał się jedną z plag ligowej rzeczywistości. Grzegorz Król, Tomasz Dawidowski, Vahan Gevorgyan, Sławomir Rutka czy Kamil Grosicki - to nazwiska nieobce kibicom, nie każdy jednak wie, że mieli, albo nadal mają, poważne problemy z nałogowym graniem.

Zawodnicy to jedni z najlepszych klientów kasyn. Tego typu przybytki chętnie przyjmują ligowców, bo ci potrafią zostawić przy stole naprawdę sporo pieniędzy. Gevorgyan sam przyznał, że jednej nocy przegrał… ponad 130 tysięcy złotych! To jednak skrajny przypadek, bo stawki zazwyczaj są mniejsze. Jednak dla przeciętnego zjadacza chleba i tak ogromne - około 10 tysięcy.

Właśnie mija druga rocznica samobójczej śmierci Rutki. Były zawodnik Korony Kielce został skazany w aferze korupcyjnej. Jednak do tak smutnego czynu popchnęły go inne problemy - ogromne długi, których "dorobił się" przy ruletce. Rutka zapożyczył się u kolegów, rodziny, w bankach i u tak zwanych ,,ludzi z miasta". Czyli mafii. Kiedy problemy zaczęły narastać, zawodnik nie wytrzymał psychicznie…

Podobny problem swego czasu miał Mariusz Nosal. Solidny ligowiec, który otarł się nawet o reprezentację Polski. Nosal w kasynie przegrywał niebotyczne sumy, a kiedy zaczęło brakować na obstawianie, zapożyczył się u kilku lichwiarzy. Kiedy ci zaczęli naciskać i coraz bardziej dopominać się spłaty długu, były gracz m. in. Odry Wodzisław uciekł z kraju. Dziś nawet rodzina nie ma z nim kontaktu.

Najgłośniejsza historia ostatnich lat to ta, której bohaterem jest Grosicki. Obecnie gracz tureckiego Sivassporu w ruletkę dał się wciągnąć, kiedy reprezentował barwy Legii Warszawa. - Młody chłopak przyjechał do wielkiego miasta i dał się ogłupić… - tak tłumaczył swoje zamiłowanie do hazardu. Stołeczny klub dwa razy wysyłał go na przymusowe leczenie, wypożyczył nawet do szwajcarskiego Sionu. Wszystko na nic, Grosicki wciąż wracał do kasyna. Narobił długów, które zaczęły go przerastać. Pomocną dłoń wyciągnęła Jagiellonia Białystok. Tam niespełna 23-letni zawodnik odbudował się i zerwał z nałogiem. Choć nie do końca - Nadal gram od czasu do czasu, ale dziś znam już umiar. Wiem, kiedy odejść od stołu - deklaruje. Powoli spłaca długi i wychodzi na prostą.

W Krakowie, w jednym z kasyn, gwiazdy Wisły Kraków mają osobną salę. Nie może tam wejść nikt z ulicy. Swego czasu w szatni "Białej Gwiazdy" utworzyła się silna grupa bankietowa - na jej czele stali Kamil Kosowski, Maciej Żurawski i Tomasz Dawidowski. Szczególnie ten ostatni miał dużo czasu na zabawę - częste kontuzje, żmudna rehabilitacja i tysiące złotych przegrane na ruletce. Dawidowski w porę się opamiętał, ale większość oszczędności rozpłynęła się w kartach.

Polscy zawodnicy zarabiają ogromne - jak na nasze warunki - pieniądze. Często są to młodzi ludzie, którzy z dnia na dzień stali się lokalnymi gwiazdkami, rozpieszczanymi przez media i kibiców. Często nie wiedzą co zrobić z nadmiarem wolnego czasu i tak zaczynają swą przygodę z hazardem. Mało który pamięta, że to kasyno zawsze wygrywa…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska