Tak, tak, obie ekipy uraczyły nas niesamowitym i zapierającym dech w piersi widowiskiem. O tym, że gra idzie o dużą stawkę, przekonał już początek. Obie drużyny chciały dobrze wejść w mecz, a tymczasem w ich poczynania wkradła się nerwowość i stąd większa podatność na złe decyzje. Najpierw stratę zaliczyły akademiczki, chwilę później jedna z bydgoszczanek zrobiła kroki, na co nasze „odpowiedziały” niecelnym rzutem. Pod koszem pomyliły się też rywalki i dopiero Magdalena Szajtauer przełamała ten festiwal błędów. Gorzowianka trafiła za dwa, a ponieważ była faulowana, dostaliśmy jeszcze rzut wolny. „Szajta” nie zmarnowała okazji i było 3:0 na otwarcie. A potem...
... to już był dreszczyk emocji, choć do horroru było jeszcze daleko. Maurita Reid odpowiedziała trójką, po czym AZS AJP uciekł na 7:3. Akademiczki dopiero się rozkręcały, a i tak było 11:5 i 15:8 dla nich. Nasze twardo broniły, ale to niestety przełożyło się też na faule. Już w 3 min Katarzyna Jaworska zmieniła Szajtauer, bo ta złapała drugie upomnienie. Ta zmiana dała impuls gościom, którzy odrobili stratę (17:17). Powrót „Szajty” znów nakręcił jej koleżanki i po chwili było 23:17 dla gospodyń. Co na to Artego? Bach, bach i tylko dwa punkty zaliczki naszych po pierwszej kwarcie. Cóż za zwrot akcji!
W 11 min Katarzyna Suknarowska dała pierwsze prowadzenie rywalkom (24:23). No i się zaczęło na dobre: raz miejscowe, a raz goście bombardowali atakowany kosz. Gdy Katarzyna Dźwigalska trafiła zza linii 6,75 m na 32:29, wydawało się, że może właśnie teraz akademiczki odjadą. Ale gdzie tam! Artego ani myślało dać się złamać i w 29 min znów było górą (36:35). Każda udana akcja była na wagę złota, bo wypracowanie czystych pozycji graniczyło z cudem. Po rzucie z półdystansu Deneshy Stallworth przegrywaliśmy już trzema punktami. Wówczas wyrównała Paulina Misiek, a po trafieniu rewelacyjnej wczoraj Courtney Hurt zyskaliśmy skromną przewagę po pierwszej połowie.
Jeśli ktoś myślał, że w przerwie zawodniczki ochłoną i teraz będzie już mniej gorąco, był w błędzie. Bo druga połowa to była już jazda bez trzymanki. Trybuny wrzały niczym kocioł nad paleniskiem, gotowali się też trenerzy (gorzowianin Dariusz Maciejewski dostał nawet „dacha”). W trzeciej kwarcie szala zaczęła powoli przechylać się na naszą stronę (50:42), ale w ostatniej części to jednak Artego było bliżej sukcesu (56:60). Na finiszu decydowały stalowe nerwy na linii rzutów wolnych i szczęście. Uff! Ulga, bo horror lepiej wytrzymały nasze.
AZS AJP Gorzów - Artego Bydgoszcz 69:67
Kwarty: 23:21, 17:17, 14:15, 15:14.
InvestInTheWest AZS AJP: Talbot 19, Hurt 16, Seekamp 15, Szajtauer 7, Dźwigalska 3 (1x3) oraz Misiek 7 (1) i K. Jaworska 2.
Artego: Reid 26 (1), Stallworth 12, Armstrong 11 (1), Suknarowska 5 (1), Szybała 2 oraz Szczechowiak 8 (1), Zohnova 3 i Niedźwiedzka 0.
Sędziowali: Roman Putyra, Sławomir Moszakowski (obaj Wrocław) i Radosław Szagun (Poznań). Widzów: 1.000.
Przeczytaj też:Świetny Dragicević zapewnia zwycięstwo [ZAPIS RELACJI LIVE]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?