Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror w Gorzowie zwycięski dla AZS-u! [DUŻO ZDJĘĆ, WIDEO]

Redakcja
Australijka Nicole Seekamp (z piłką, obok Katarzyna Suknarowska) nie tylko świetnie prowadziła wczoraj grę gorzowianek, ale też często kończyła akcje gospodyń. Na pochwałę zasługuje też jej ofiarna postawa w obronie, co skończyło się dla niej aż czterema przewinieniami.
Australijka Nicole Seekamp (z piłką, obok Katarzyna Suknarowska) nie tylko świetnie prowadziła wczoraj grę gorzowianek, ale też często kończyła akcje gospodyń. Na pochwałę zasługuje też jej ofiarna postawa w obronie, co skończyło się dla niej aż czterema przewinieniami. Karol Korniak/Fotoidea
Cóż to był za pojedynek! W niedzielę, 27 listopada, kibice w Gorzowie dostali prawdziwą ucztę, w której zacięta walka o każdą piłkę oraz centymetr boiska toczyły się od pierwszej do ostatniej minuty. Było praktycznie wszystko: gigantyczne emocje, wybuchy radości, ale też chwile zwątpienia i błędy, które nie powinny się zdarzyć. Nasze zostają jednak rozgrzeszone z wszelkich pomyłek, bo za swoją ambicję dostały największą nagrodę - zwycięstwo nad wicemistrzyniami Polski. AZS znów triumfuje i potwierdza przynależność do krajowej czołówki!

Tak, tak, obie ekipy uraczyły nas niesamowitym i zapierającym dech w piersi widowiskiem. O tym, że gra idzie o dużą stawkę, przekonał już początek. Obie drużyny chciały dobrze wejść w mecz, a tymczasem w ich poczynania wkradła się nerwowość i stąd większa podatność na złe decyzje. Najpierw stratę zaliczyły akademiczki, chwilę później jedna z bydgoszczanek zrobiła kroki, na co nasze „odpowiedziały” niecelnym rzutem. Pod koszem pomyliły się też rywalki i dopiero Magdalena Szajtauer przełamała ten festiwal błędów. Gorzowianka trafiła za dwa, a ponieważ była faulowana, dostaliśmy jeszcze rzut wolny. „Szajta” nie zmarnowała okazji i było 3:0 na otwarcie. A potem...

... to już był dreszczyk emocji, choć do horroru było jeszcze daleko. Maurita Reid odpowiedziała trójką, po czym AZS AJP uciekł na 7:3. Akademiczki dopiero się rozkręcały, a i tak było 11:5 i 15:8 dla nich. Nasze twardo broniły, ale to niestety przełożyło się też na faule. Już w 3 min Katarzyna Jaworska zmieniła Szajtauer, bo ta złapała drugie upomnienie. Ta zmiana dała impuls gościom, którzy odrobili stratę (17:17). Powrót „Szajty” znów nakręcił jej koleżanki i po chwili było 23:17 dla gospodyń. Co na to Artego? Bach, bach i tylko dwa punkty zaliczki naszych po pierwszej kwarcie. Cóż za zwrot akcji!

W 11 min Katarzyna Suknarowska dała pierwsze prowadzenie rywalkom (24:23). No i się zaczęło na dobre: raz miejscowe, a raz goście bombardowali atakowany kosz. Gdy Katarzyna Dźwigalska trafiła zza linii 6,75 m na 32:29, wydawało się, że może właśnie teraz akademiczki odjadą. Ale gdzie tam! Artego ani myślało dać się złamać i w 29 min znów było górą (36:35). Każda udana akcja była na wagę złota, bo wypracowanie czystych pozycji graniczyło z cudem. Po rzucie z półdystansu Deneshy Stallworth przegrywaliśmy już trzema punktami. Wówczas wyrównała Paulina Misiek, a po trafieniu rewelacyjnej wczoraj Courtney Hurt zyskaliśmy skromną przewagę po pierwszej połowie.

Jeśli ktoś myślał, że w przerwie zawodniczki ochłoną i teraz będzie już mniej gorąco, był w błędzie. Bo druga połowa to była już jazda bez trzymanki. Trybuny wrzały niczym kocioł nad paleniskiem, gotowali się też trenerzy (gorzowianin Dariusz Maciejewski dostał nawet „dacha”). W trzeciej kwarcie szala zaczęła powoli przechylać się na naszą stronę (50:42), ale w ostatniej części to jednak Artego było bliżej sukcesu (56:60). Na finiszu decydowały stalowe nerwy na linii rzutów wolnych i szczęście. Uff! Ulga, bo horror lepiej wytrzymały nasze.

AZS AJP Gorzów - Artego Bydgoszcz 69:67
Kwarty: 23:21, 17:17, 14:15, 15:14.
InvestInTheWest AZS AJP: Talbot 19, Hurt 16, Seekamp 15, Szajtauer 7, Dźwigalska 3 (1x3) oraz Misiek 7 (1) i K. Jaworska 2.
Artego: Reid 26 (1), Stallworth 12, Armstrong 11 (1), Suknarowska 5 (1), Szybała 2 oraz Szczechowiak 8 (1), Zohnova 3 i Niedźwiedzka 0.
Sędziowali: Roman Putyra, Sławomir Moszakowski (obaj Wrocław) i Radosław Szagun (Poznań). Widzów: 1.000.

Przeczytaj też:Świetny Dragicević zapewnia zwycięstwo [ZAPIS RELACJI LIVE]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska