Na tej mojej od razu widać, że ktoś sobie robi jaja z mieszkańców. Na tej czarny humor jest bardziej dyskretny. Ta ulica na pierwszy rzut oka wygląda jak nówka sztuka, asfalt jak spod igły… Ale wjedźcie na to cudeńko. Na studzienkach kanalizacyjnych trzęsie, że kierowca czuje się jak ratlerek na mrozie. I może byłoby to zabawne, gdyby nie to, że kierowcy starają się te niedogodności ominąć.
I tak przedwczoraj spotkałem na swojej drodze auto, którym kierujący tak się zapamiętał w tych manewrach mających za zadanie ominięcie studzienek, że prawie spotkaliśmy się czoło w czoło. Że nic nowego? Że tak jest wszędzie? Może. Jednak tak sobie myślę, że lepiej dróg nie robić wcale, niż byle jak. Chociaż nie, wycofuję: tę moją drogę to zróbcie nawet byle jak, ale zróbcie… Dobra, to była prywata.
Zobacz też: Szorstkość asfaltu spędza sen z powiek wykonawcom dróg. Nowe normy są ostrzejsze niż np. w Niemczech
(wideo: TVN24/x-news)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?