Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ida Kaczanowska: - Muszę tupać i koniec

Leszek Kalinowski 0 68 324 88 74 [email protected]
Śpiewa, pisze wiersze i razem z wnuczką, leżąc na ziemi, liczy obłoki. Wszędzie jej pełno. Lubi dużo mówić i wyrażać gestem swoje emocje.

Taka jest Ida Kaczanowska - laureatka tegorocznej nagrody kulturalnej Gubina.

Panią Idę zastajemy w ogrodzie. Właśnie zaplata wianek z koniczyny. Dla wnuczki Zuzi. I wspomina swoją Pierwszą Komunię, kiedy to mama zrobiła jej piękny wianek z kwiatów i asparagusa. Sukienkę miała białą, ale na buty już nie wystarczyło pieniędzy. Poszła więc w czarnych.

- Mama była cudowna. Do Gubina w 1946 roku przyjechała z czterema swoimi pociechami, czyli samymi córkami - mówi laureatka nagrody. - W naszym domu była wyrwa po bombie. Mama ją zamurowała. Musiała być nie tylko murarzem, ale i stolarzem, krawcową, szewcem. Pamiętam, jak szyła mi buty...

Zamiast apteki - bank

- Coś mi w duszy gra, dlatego muszę śpiewać - przyznaje. Robi to od urodzenia. A teraz traktuje tę pasję jako rehabilitację: - Trochę się powydzieram i od razu mi lepiej. Śpiew pomaga jej żyć. A ona pomaga ludziom. Od zawsze. Tak przynajmniej mówią gubinianie.

W liceum marzyła o pracy w aptece. Chciała zdobyć tytuł technika farmacji. Ale zaoczną szkołę zlikwidowano. Została więc technikiem ekonomistą. Przez 36 lat i 7 miesięcy pracowała w banku. Ludzie wspominają ją bardzo dobrze. Każdemu doradziła, pomogła, wyjaśniła zawiłe przepisy. Może dlatego, że w ścisłowcu dusza humanistki mieszka?

- Jestem bliźniakiem, pełno we mnie sprzeczności. Jestem konkretna i romantyczna, silna i słaba - dodaje pani Ida.

Oczy jak radar

Za mąż wyszła mając niespełna 20 lat. W tym roku miasto świętowało 47. Wiosnę nad Nysą, a ona 47 lat wspólnego życia ze Stanisławem.

- Dobrze pamiętam, jak pierwszy raz całowałam się pod gruszą... - wspomina i dodaje ze śmiechem. - Jaka ja była ciemna wtedy. Nie to co teraz młodzież. A my ciągle kochamy się przeokropnie. I... codziennie się kłócimy. Bo żyć bez siebie nie potrafimy.

Mimo upływu lat, wciąż pisze o mężu, że jest "bezpieczną przystanią", a "jego oczy są radarem jej myśli". I że "kocha go jak wodę, chleb i sól". Kocha go "tysiącem nienazwanych słów".

- Hmmm, ja do niego tak wzniośle, a on? Nie lubi poezji. Dobrze, że choć z muzyką się rozumiemy bez słów - zauważa.

Miłości w niej wiele. Do rodziny, przyjaciół, zwierząt. Pozytywne emocje przelewa na papier. Przyznaje, że wiele zawdzięcza nauczycielom: Lucjanowi Dziubkowi, Januszowi Janasowi. - To m.in. oni sprawili, że jestem, jaka jestem - podkreśla. - Zarazili mnie tańcem, śpiewem i poezją.

Nie o laury chodzi

- Pisała do szuflady. Jak przeczytałam te wiersze, wiedziałam, że muszą ujrzeć światło dzienne - wspomina była dyrektorka Gubińskiego Domu Kultury Danuta Kaczmarek.

- Nakłoniłam panią Idę, by podzieliła się z innymi swoimi refleksjami i widzeniem świata. A że organizowaliśmy Gubińskie Spotkania z Twórcami, prowadzący je Stanisław Turowski i Tadeusz Żachuń zaprosili naszą poetkę na autorski wieczór. Duża rolę odegrała nasza miejska kablówka.

Pani Ida uwierzyła w siebie. Choć nie miała odwagi, by wysyłać wiersze na konkursy. Koleżanki były jednak w tym względzie namolne. Z czasem sukcesów było wiele. Publikacje w antologiach poezji, wydawanych w Szczecinie. Nagrody Złoty Kasztan za teksty, a rok później dwa Złote Kasztany za teksty i wykonanie piosenek poetyckich.

Było też wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie ,,O Złote Pióro". Ale nie o laury jej chodzi. Chce sprawiać innym radość. Na 15. festiwalu "Ziemia i pieśń" w Szprotawie wyrecytowała wiersz napisany specjalnie na ten jubileusz.

- Brawa od 1,2 tys. słuchających mnie ludzi spowodowały, że przeszły mnie dreszcze - mówi.

Zdmuchnąłby 18 świeczek

Bardzo dużo pisze o swoim mieście. Zna w Gubinie każdy kamień. Każde drzewo. Kiedyś opowiadała o nich swoim synom: Dariuszowi i Tomaszowi, dziś - wnukom: Zuzi (5 lat), Filipowi (13 lat) i Karolinie (20 lat).

- Jestem strasznie zakochana w swojej rodzinie. Wiem, że czasem bywam nadopiekuńcza, czasem szalona - przyznaje. - Ale oni są dla mnie wszystkim.
Wśród wierszy ten napisany dla synowej. Dwa dni po urodzeniu pierwszego wnuczka Kacperka. Pisze jednak nie tylko o radości. W innych utworach są też cierpienie i łzy. Bo los nie szczędził pani Idy, ani gdy była dzieckiem, ani gdy została babcią.

Kacperek w wieku dwóch lat zakrztusił się witaminą. Przez 14 lat leżał w domu nie odzyskawszy przytomności. Całowała go, myła, karmiła, opowiadała bajki. I czuła, że jest, że ją słyszy. Cała rodzina żyła nadzieją, iż któregoś dnia się obudzi. Tak się jednak nie stało. Dziś świętowaliby jego 18. urodziny. Babcia upiekłaby ciasto z jabłkami i otworzyła butelkę z malinowym winem. I napisała kolejny radosny wiersz...

Spokój pod gruszą

Gdy zakończyła pracę, Janina Wodecka oznajmiła: "Nie będziesz siedziała w domu. Zapisuję cię do Związku Emerytów i Rencistów".

Od razu wybrali ją na wiceprzewodniczącą. Potem wciągnęli ją do Stowarzyszenia Pionierów Miasta Gubina. Od czterech lat jest jego przewodniczącą i prowadzi kronikę, ocala od zapomnienia ślady historii. Śpiewała w Chórze Seniorów, od dziewięciu lat w Gubińskich Łużyczankach, dla których pisze piosenki.

- Na scenie śpiewa całą sobą, macha rękami, tupie - opowiada D. Kaczmarek.
- Nie umiem stać, skoro śpiewam moje wiersze. Przeżywam je po swojemu - podkreśla laureatka kulturalnej nagrody. - Muszę tupać i koniec!

Razem z wnuczką podśpiewuje przeboje z lat 60. Uwielbia Marylę Rodowicz, choć kiedyś nie bardzo ją ceniła.

- Wydawało mi się, że za bardzo się wygłupia. Aż któregoś dnia przerywałam buraki na polu i zmęczona położyłam się pod gruszą (tym razem bez całowania). Doznałam jakiegoś olśnienia nucąc sobie: "A tymczasem leżę pod gruszą na dowolnie wybranym boku i mam to, co w życiu najświętsze - święty spokój".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska