W Polsce mamy ok. 2,4 mln małych i średnich zakładów rzemieślniczych, które zatrudniają prawie 6,5 mln osób. Część z nich, szczególnie z branży budowlanej czy motoryzacyjnej, już odczuwa skutki kryzysu. Inne radzą sobie nieco lepiej. Rzemieślnicy rozpoczęli ogólnopolską debatę o szkolnictwie zawodowym. Sprzeciwiają się choćby skróceniu praktycznej nauki zawodu z trzech do dwóch lat. - W tak krótkim czasie niemożliwe będzie wykształcenie dobrych fachowców - twierdzą.
Nas kryzys może dotknąć później
Trzy pytania do.Bolesława Adamika, współwłaściciela firmy ASB Zakład Szklarski i hurtowni zabawek oraz artykułów szkolno-biurowych w Żarach
** **
1. Czy rzemieślnicy boją się kryzysu gospodarczego?
- Rzemieślnicy od wojny przetrwali już kilka kryzysów gospodarczych i politycznych. Dlatego uważam, że z zapowiadanymi kłopotami też sobie poradzimy.
2. Zakłady już odczuły pierwsze oznaki gospodarczego dołka?
- Na razie nie. Do rzemieślników później docierają i objawy rozwoju rynku, i objawy kryzysu. Nasze zakłady są małe i najczęściej pracują bezpośrednio dla ludności. Kłopoty rynkowe na początku są najbardziej odczuwane w dużych zakładach, a dopiero później w średnich i małych firmach. Ponadto rzemiosło zawsze miało utrudniony dostęp do kredytów, dlatego nie sądzę, że dzisiejsze kłopoty z pozyskaniem pieniędzy mocno nas dotkną. Będziemy inwestować głównie własne pieniądze. Jednak musimy się liczyć z mniejszymi wpływami, ograniczaniem inwestycji, zwolnieniami pracowników czy ograniczonym dostępem do nowoczesnych technologii.
3. Jakie branże zostaną najbardziej dotknięte w trudnych czasach?
- Myślę, że budowlana i motoryzacyjna. W Lubuskiem jest dużo takich zakładów i to one najbardziej obawiają się krachu.
- Dziękuję.**
Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
