Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacyków radzi: Mniej wydawaj na ubrania

Katarzyna Borek 68 324 88 37 [email protected]
Tomasz Jacyków - stylista i krytyk mody. Uznany za jednego z najbardziej wpływowych Polaków. Na salony trafił ze sklepu, w którym pracował jako sprzedawca. Karierę zaczynał od stylizowania okładek "Playboya”. Do Zielonej Góry przyjechał na zaproszenie Galerii Grafitt, gdzie doradzał, jak wykreować swój wizerunek w oparciu o najnowszą kolekcję firmy Hexeline.
Tomasz Jacyków - stylista i krytyk mody. Uznany za jednego z najbardziej wpływowych Polaków. Na salony trafił ze sklepu, w którym pracował jako sprzedawca. Karierę zaczynał od stylizowania okładek "Playboya”. Do Zielonej Góry przyjechał na zaproszenie Galerii Grafitt, gdzie doradzał, jak wykreować swój wizerunek w oparciu o najnowszą kolekcję firmy Hexeline. Mariusz Kapała
- Zdarza się, że podchodzę do ludzi i mówię, że wyglądają tak fantastycznie, że nie mogę oderwać oczu. Że ktoś źle wygląda? Co mnie to obchodzi? - mówi stylista Tomasz Jacyków.

- Powiedział pan kiedyś, że fajnie by było, gdyby każdy Polak raz na kwartał mógł wydać swoją miesięczną pensję na ubrania. Jak sobie radzić, gdy wiemy, że to jest nierealne, ale jednak chcemy dobrze wyglądać?
- Ja myślę jednak, że to jest realne. W każdym razie trzeba do tego dążyć. Jak sobie radzić, jeżeli nie mamy aż tak wiele pieniędzy? Mniej wydawać na ubrania. Po prostu. Czyli nie kupować 15 rzeczy w lumpeksie i 20 w sieciówkach za 2 zł, a tylko jedną. Ale taką, która będzie w dobrym gatunku. I trzeba działać rozsądnie. Przede wszystkim przeglądać uważnie zawartość szafy. Sprawdzać, czy można coś z tym zrobić na dalej. Na ile można te ubrania zmienić, jeżeli jeszcze nie były zmieniane. I rzeczywiście gospodarować budżetem bardzo mądrze. Inwestować w akcesoria, w torebki. Stworzyć dobrą bazę.

- Mówi pan, że nie chodzi o to, żeby mieć na sobie metki, ale żeby mieć styl. Co to znaczy?
- Ubrania zawsze są tylko pretekstem do wyrażania siebie. Trzeba być przede wszystkim w zgodzie ze sobą i z tym, co myślimy o otaczającym nas świecie.

- Ale realia są takie, że po wybiegach chodzą wychudzone modelki. A w magazynach modę prezentują dziewczyny dodatkowo jakieś powykręcane, powyginane na zdjęciach. Przeciętna kobieta nie może się z nimi utożsamiać. To jak ma znaleźć swój styl?
- Jeżeli kobieta myśli o sobie, że jest przeciętna, to znaczy, że moda nie jest dla niej. Po prostu: przeciętni ludzie są przeciętni. Jeżeli ktoś ma takie poczucie, to ja mu nie pomogę. Powinien iść na terapię. A w momencie, kiedy ktoś myśli o sobie - nawet, jeśli myśli, że tu ma za dużo, a tu za mało - to już nie uważa się za przeciętnego. Bo już zastanawia się nad sobą i wtedy pojawia się mnóstwo możliwości na wyrażenie siebie. Oczywiście, że takim kryterium, dosyć ważnym, są nasze proporcje. Wiadomo, że idealne dla każdego są inne. Wiadomo jednak również, że wzorzec piękna jest w rozmiarze zero (w Europie jest to rozmiar 32 - red.). I tego się trzymajmy. Nikt tego nie zmieni. Świat tonie w tłuszczu, a dąży do bardzo smukłych sylwetek. Moda "haj feszyn" (wysoka moda, ekskluzywna - red.) jest robiona do rozmiaru 40. Dlatego, że projektanci to artyści. Oni po prostu wyobrażają sobie swoje małe dzieła na takich sylwetkach, a nie innych. I później jest cała zabawa w przenoszenie na ulicę tego, co noszą modelki wyselekcjonowane z tysięcy kobiet. Nie wszystko da się jednak przenieść.

- Na czym, jeśli chodzi o garderobę, nie warto oszczędzać? W jakie rzeczy inwestować?
- No właśnie, dobrej jakości powinny być dodatki. Dlatego, że używamy je długo i dlatego, że one jakby wolniej wychodzą z mody. Drogie akcesoria stanowią pewien synonim luksusu. Możemy mieć sukienkę ze sklepu z odzieżą używaną bądź z sieciówki, ale jeżeli dołożymy do tego designerskie buty, znakomitą torebkę, świetny pasek, dobre okulary czy apaszkę, to od razu robi się to ubranie stylowe, szykowne i wygląda drożej.

- A jakiego ciucha nie może zabraknąć w damskiej garderobie?
- Każda kobieta, bez względu na sylwetkę, powinna mieć w szafie dopasowaną do siebie małą czarną. Poza wyjątkami, a jest ich bardzie niewiele, ale są, którym jest niedobrze w czerni. Nie ma jednak praw oczywistych w modzie. Dlatego, że w każdym rozmiarze jest nieskończona liczba sylwetek. Oczywiście, że możemy powiedzieć, że tutaj mamy tak zwaną klepsydrę, tam jabłko albo gruszkę. Natomiast to są tylko schematy sylwetek, żeby można się było czegoś "złapać". Tak naprawdę, ponieważ moda się zmienia, zmienia się spojrzenie na nią, zmienia się estetyka. W związku z tym, jeżeli możemy sobie na to pozwolić, to fantastycznie jest nie bać się nowych fasonów i mierzyć rzeczy. Na zasadzie, że jestem w sklepie, mam chwilę, nigdy w życiu bym tego nie założyła, ale skoro tutaj jestem, to zobaczę, jak w tym wyglądam. Po prostu eksperymentować.

- Nie każdy chce albo może być modnie ubrany, ale każdy chce wyglądać ładnie. Jednak czasami tu kilogramów jest za dużo, tam coś zwisa… Jak "ograć" większe ciało? Jak odciągnąć od niego uwagę?
- Nie ma co odciągać uwagi. Jest takie powiedzenie, że chuda krowa to jeszcze nie sarenka. I w związku z tym, jeżeli ktoś ma dużą sylwetkę, to musi się nauczyć z nią żyć. Ja nie mówię, że musi ją pokochać, ponieważ w to nie wierzę. Jestem w stanie stwierdzić, praktycznie ze stuprocentową pewnością, że nie ma ludzi otyłych szczęśliwych z powodu swojej otyłości. Są tacy pogodzeni z tym, którzy jakby nauczyli się z tym żyć, i nawet żyje im się fajnie. Natomiast nie jest to "hura, hura, przybyły mi znowu trzy kilogramy, a w ogóle za chwilę jak będę wsiadać do windy, to spadnę".

- Na pytanie, co jest najważniejsze w wyglądzie, odpowiada pan, że ciało. Dlaczego?
- Bo w zdrowym ciele zdrowy duch. Na sylwetkach wysportowanych, nawet tych nieidealnych, wszystko wygląda lepiej i łatwiej się to nosi. Mówię o tych, którzy uprawiają sport, niekoniecznie wyczynowo, ale z powodów zdrowotnych. Jeżeli człowiek dobrze się czuje i ćwiczy, wydzielają mu się endorfiny. I chce się ubierać. Inaczej niż w sytuacji, gdy kogoś coś ciągle łupie, boli, gdy podejdzie parę metrów i już jest spocony.

- Zwraca pan na ulicy uwagę przechodniom, że są źle ubrani? Albo odwrotnie: że wyglądają fenomenalnie?
- Zdarza mi się, że podchodzę do ludzi i mówię: "Przepraszam bardzo, ale wygląda pani/pan tak fantastycznie, że nie mogę oderwać oczu". A że ktoś źle wygląda? Co mnie to obchodzi?

- Dziękuję.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska