Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak mamy żyć bez gazu?! - pyta mieszkaniec Słubic

Beata Bielecka
- Nie ma jak się wykąpać i ugotować obiadu. Jak długo to będzie jeszcze trwać? - pyta mieszkaniec placu Bohaterów. W budynku miesiąc temu odcięto gaz. Do dziś nie usunięto awarii.

Administrator budynku tłumaczy, że wszystko przez to, że właścicielka jednego z mieszkań nie miała pieniędzy, żeby zapłacić za naprawę sieci. Co w takich sytuacjach można robić?

Problem dotyczy też sąsiedniego budynku przy Narutowicza. I nie tylko. Z powodu wadliwie działających instalacji gaz trzeba było ostatnio odciąć także w domach przy Wojska Polskiego i Sienkiewicza, bo stare instalacje były nieszczelne.

Gehenna mieszkańców

- Od ponad miesiąca przeżywamy gehennę - opowiada mieszkaniec budynku przy placu Bohaterów (nie chce nazwiska w gazecie). - Żyjemy jak w epoce kamienia łupanego. Na prowizorycznych kuchenkach gazowych grzejemy wodę, żeby się umyć. Czy mamy już kupować kafle i budować piece? - pyta.

Budynek należy do wspólnoty mieszkaniowej. Część lokali jest własnością słubiczan, inne są gminne. Pieczę nad budynkiem sprawuje Zakład Administracji Mieniem Komunalnym.

Kilka tygodni temu był tam wyciek z instalacji gazowej. Trzeba było zakręcić kurek, bo mogło dojść do tragedii. Do dziś nie został odkręcony. - Dlaczego nic się w tym temacie nie robi? - pyta słubiczanin. Zapytaliśmy o to dyrektora ZAMK.

- Mamy już wykonawcę, ale właściciele mieszkań nie zebrali wystarczającej sumy pieniędzy potrzebnej na remont - tłumaczy Krzysztof Radkiewicz. - Chodzi o jedną osobę, która chce żeby rozłożyć jej należność na raty, a my nie mamy na to pieniędzy - dodaje.

- Przecież chodzi o 800 zł - dziwi się mieszkaniec tego budynku. - W takich nagłych sytuacjach mieszkańcy powinni móc liczyć na gminę - uważa. - Napisałem w tej sprawie maila do burmistrza, ale nie dostałem odpowiedzi - skarży się. Burmistrz Ryszard Bodziacki wyjaśnia, że przekazał sprawę urzędnikom, żeby rozeznali się w sytuacji. - W takiej sytuacji jasne dla mnie było, że trzeba pomóc ludziom. Z tego co wiem, pieniądze zostały już zgromadzone i lada chwila awaria ta będzie usunięta - tłumaczy.

Zostają kredyty

Co można zrobić, żeby nie dopuścić do takich sytuacji? Dyrektor ZAMK mówi, że właściciele mieszkań muszą zrozumieć, że trzeba na bieżąco płacić fundusz remontowy i ustalać go na wyższym poziomie. - Wiele budynków w mieście jest starych i wymaga remontów - tłumaczy K. Radkiewicz. - Mieszkańcy muszą wiedzieć, że nikt nie wyłoży za nich pieniędzy. Jeżeli wspólnoty nie mają pieniędzy na remonty to jedynym wyjściem jest zaciągnięcie kredytu komercyjnego, bo ZAMK nie ma możliwości udzielania pożyczek - dodaje.

Jak mówi Erletta Rapita, która prowadzi w Słubicach firmę zarządzającą nieruchomościami, wysokość funduszu remontowego to najczęściej 0, 50 zł do 1, 50 zł za metr kwadratowy mieszkania. Radzi, żeby ustalając jego wysokość brać pod uwagę czy budynek wymaga remontu, czy istnieją na przykład zalecenia pokontrolne i konieczna będzie choćby właśnie naprawa instalacji gazowej. - Wspólnoty mogą dowolnie wyznaczyć wysokość stawki. Chcąc jednak wziąć kredyt w banku, na przykład na ocieplenie budynku, muszą mieć fundusz remontowy na takim poziomie, żeby po spłaceniu raty na koncie zostało jeszcze 30 proc. środków - wyjaśnia.

- A co jeśli ktoś nie płaci funduszu remontowego?
- Zgodnie z ustawą o własności lokalu każdy właściciel powinien ponosić koszty utrzymania budynku - podkreśla E. Rapita. - Jeśli tego nie robi wspólnota może oddać sprawę do sądu. Mając nakaz zapłaty ma prawo egzekwować należności przez 10 lat. Jeśli sprawa nie trafi do sądu po trzech latach roszczenia się przedawniają - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska