Jak zmarzniecie, to zmądrzejecie - felieton Krzysztofa Chmielnika

Kilka dni temu, znany z niezależności senator Wadim Tyszkiewicz, głodny medialnej sławy, w telewizji, która szczyci się „prawdą całą dobę” i która do korony moralnych walorów dodać może mobbing, wykazał się nadzwyczajną polityczną przenikliwością. Otóż zapytany w sprawie propozycji rządu, aby samorządy we własnym zakresie, o ile mają takie formalne możliwości, zajęły się dystrybucją węgla, a omijając pośredników zaoferować obywatelom tańszy węgiel - odkrył spisek. Polega on na tym, że jakby się samorządom nie udało, rząd będzie miał wymówkę i na samorządy zrzuci winę za zimne kaloryfery.

Myliłby się jednak ktoś sądząc, że odkrycie tego spisku jest wyłączną zasługą inteligencji senatora z Nowej Soli. Podobne teorie spiskowe głosi, opromieniony sondażowym blaskiem, kompadre Waldemara Pawlaka, Władysław Kosiniak-Kamysz rączka w rączkę z Elżbietą Anną Polak. Waldemar Pawlak, znany z troski o rosyjski gazowy monopol w Polsce, zgodnie z logiką opozycji, działa na rzecz Polaków, odmiennie jak opresyjny rząd PiS i dlatego właśnie zimnymi kaloryferami należy odsunąć PiS od władzy. A wtedy do władzy dorwie się opozycja, a Waldemar Pawlak, będzie mógł w spokoju korzytać z rosyjskiej wdzięczności.

I tą ideą w swojej niezależnej retoryce kieruje się senator Wadim Tyszkiewicz. On też chce, aby Polacy zimą marzli. Bo jak Polacy zmarzną, to odsuną PiS od władzy. Logika prosta jak budowa cepa i nad wyraz kompatybilna z możliwościami intelektualnymi tych którzy ją wymyślili. W działaniach politycznych Wadima Tyszkiewicza jest spora przewidywalność. Bez pudła można przewidzieć, że jako niezależny zawsze stanie po stronie antyrządowej opozycji a nigdy po stronie społeczeństwa. I bez większego błędu można przewidywać, że ten dobry kolega marszałka Grodzkiego, w imię niezależności, zrobi wszystko, aby Polacy i Polska miała gorzej. A niech sobie marzną.