Diety, narty i ogródki
Szefowa Krajowego Forum Równych Szans i Praw Kobiet i Mężczyzn, słubiczanka Kazimiera Jakubowska pływa, bo nie uznaje żadnych diet.
- W diety po prostu nie wierzę, bo potem bardzo szybko wraca się do poprzedniej wagi, a nawet bywa jeszcze gorzej - mówi słubiczanka. - Dlatego preferuje ruch - dodaje. Głównie pływanie i rower. I żeby nie przytyć na śniadanie zjada jedynie jogurt i pije kawę.
K. Sibińska zapytana o stosowanie diet śmieje się: - Nieustająco. Odchudzające. Z rezultatem jak w przypadku wszystkich diet. Czyli bez rezultatu.
Dlatego wzdycha do okresu, gdy jeszcze dwa, trzy lata temu miała czas, żeby pozwolić sobie na fitness i to nawet czasami trzy razy w tygodniu. Teraz zostają jej już tylko narty zimą, niekiedy bieganie i rower. - Praca w radzie zabiera dużo czasu, ale mąż ostatnio mnie mobilizuje, żebym się ruszała, bo sam biega, gra w tenisa, siatkówkę i kosza - opowiada przewodnicząca gorzowskiej rady. Przyznaje, że z jej kondycją nie jest najlepiej.
- Gdy po dłuższej przerwie poszłam na basen to spociłam się w wodzie. Dlatego pomału się za siebie biorę i nawet widzę już pierwsze efekty - opowiada. A dbanie o urodę? - Na to już w ogóle nie mam prawie czasu - narzeka. - Jak znajdę chwilę łapię wolny termin na paznokcie czy do fryzjera. I to wszystko - mówi.
Ubrania na miarę
Z brakiem czasu walczy też dyrektorka kostrzyńskiego szpitala Małgorzata Kosiewicz.
- O kosmetyczce póki co mogę zapomnieć. Na razie musi wystarczyć natura - śmieje się.
Jej sposób na zachowanie figury (ma nienaganną) to ruch, ruch i jeszcze raz ruch.
- Nie uznaję żadnych diet, ale za to bardzo lubię pływać, kosić trawę i jeździć rowerem - mówi.
Rowerem jeździ też H. Hatka. Jak tylko ma wolną chwilę, w weekend objeżdża na dwóch kółkach okolice swoich Lipek, podgorzowskiej wioski, w której mieszka.
Mówi, że jej sposób na relaks i kondycję to też długie spacery z psem i praca w ogrodzie.
Fryzjera pani wojewoda odwiedza regularnie raz w miesiącu, a kosmetyczkę raz na trzy miesiące. Ma też osobę, która dba o jej szafę. To ulubiony krawiec, który szyje jej ubrania na miarę.
Posłanka B. Sławiak właśnie ma urlop. - Może chociaż w tym czasie znajdę chwilę, żeby pojeździć rowerem, bo normalnie to siedzę w Sejmie, albo na jakiejś komisji lub przy komputerze, albo w samochodzie, bo sama prowadzę - opowiada. Dlatego, na co dzień o regularnym uprawianiu sportu, nie ma co marzyć. - Czasami udaje mi się trochę poćwiczyć. Dlatego chciałabym w końcu pojechać do jakiegoś spa - jeszcze nigdy nie byłam - i trochę bardziej o siebie zadbać. - Tylko jak znaleźć na to czas? - pyta. Z tego samego powodu nie ma co myśleć o kosmetyczce. - Różne zabiegi pielęgnacyjne robię w domu. Na razie musi mi to wystarczyć - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?