- Jak ocenia pan finał.
- Niedobry. Czuję straszną złość, pomimo że w debiucie udało mi się dojść do tego finału, to go zepsułem. Źle pojechałem w pierwszym łuku. Nie wiem, czy spanikowałem, czy coś. Chciałem to nadrobić, było blisko... No, kurczę, szkoda, że to tak wyglądało, że tak wyszło. Ale cóż, to jest mój początek. I tak cieszę się z tego całego rezultatu, chociaż jest taka złość, niedosyt i w ogóle ogień.
- Emil Sajfutdinow mówił, że nie ma pretensji za ten atak.
- Gdyby miał mieć żal, to chyba musiałby się obrazić na wszystkich zawodników, bo Emil ciągle ma podobne sytuacje. To jest Grand Prix, walka, tutaj gazu praktycznie się nie przymyka. No cóż, było blisko, sczepiliśmy się delikatnie, co zrobić?
- Oglądał pan finał zza bandy, czy jeszcze przeżywał to wykluczenie?
- Oglądałem i przeżywałem. I żałowałem, że mnie tam nie ma.
- A jak ocenia pan start Jarka Hampela?
- Wiadomo, że jeszcze świetniej by było, gdyby to wygrał, ale i tak bardzo dobrze mu dzisiaj poszło, więc serdecznie gratuluję.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?