Do kobiecych twarzy jazzu w światowej muzyce należy także Laura Marti. Ukrainka o armeńskim pochodzeniu, podczas koncertu w Muzeum wykonała wiele ukraińskich pieśni ludowych, także nawiązujących do sytuacji na Ukrainie po grabieżczym, najeździe rosyjskich barbarzyńców na ten kraj.
Kobiety coraz częściej pojawiają się w "męskich zespołach" Na zdjęciu saksofonistka altowa Big Bandu Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Laurze Marti na muzealnej scenie towarzyszyła niepozorna z wyglądu, a prawdziwy wulkan energii w środku - pianistka Nataliya Lebedeva nazywana najlepszą ukraińską pianistką jazzową.
Obie artystki często nawiązywały do wojny na Ukrainie rozpoczętej przez rosyjskiego agresora. Wiele utworów np."Ptasia modlitwa" odnosi się do symbolizmu w muzyce. Ptak, który potrafi latać, ma zanieść ludzką modlitwę z prośbą o pokój, wyżej do samego Boga. Tego typu utworów było podczas wieczoru całe mnóstwo. Na koniec występu, zademonstrowały swoje poparcie dla walczących Ukraińców, trzymając swoją flagę narodową.