MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jeden na barona

MICHAŁ IWANOWSKI (68) 324 88 12 [email protected]
Pierwszy szok lubuska SLD przeżyła w styczniu, gdy z partii odeszła blisko połowa członków. Drugi - przed kilkoma dniami, kiedy zielonogórscy działacze wycięli z władz swoich liderów.

W Zielonej Górze głowę próbowała podnieść młodzież z Federacji Młodych Socjaldemokratów, domagająca się większego udziału we władzy: - Pracujemy dla partii nie słysząc słowa dziękuję, jesteśmy dyskryminowani - wołał na zjeździe ich przedstawiciel Janusz Skorupa. Słowa ,,dziękuję’’ nie usłyszał. Od byłego barona SLD Andrzeja Brachmańskiego usłyszał: - Młodzieży w partii nic się nie należy. Czasy, że we władzach partii ma być praczka i szwaczka, już się skończyły.
W chwilę później to Brachmański nie był już we władzach partii. Nie dostał tylu głosów, by zostać delegatem na zjazd wojewódzki 4 grudnia.

Jeden na barona

Brachmański - do niedawna niekwestionowany lider lubuskiej SLD musiał odejść z funkcji przewodniczącego wiosną, kiedy został członkiem rządu Millera, potem Belki. Zbiegło się to z postulatami oddzielenia stanowisk partyjnych od rządowych. Nie miał wyjścia. Zastąpił go gorzowski poseł Jan Kochanowski. Ale chwilowo. Bo kadencja władz partii właśnie upływa. Jednak Kochanowski wyszedł cało z głosowania na gorzowskim zjeździe. Został członkiem rady wojewódzkiej partii i niewykluczone, że pozostanie liderem.
Na razie nie ma on kontrkandydatów. Poseł Bogusław Wontor nie chce kandydować, tak samo marszałek Andrzej Bocheński, a obaj dostali sporo głosów w Zielonej Górze. Jolanta Danielak - wicemarszałek Senatu odpadła w głosowaniu do rady. Spośród młodzieży, 30-letni sekretarz partii Tytus Fokszan zastrzega, że nie będzie kandydował na przewodniczącego, chociaż koledzy z Sulechowa i powiatu wybrali go do rady. - Prawdopodobnie po raz pierwszy w historii na zjeździe będzie tylko jeden kandydat na szefa - przewiduje były sekretarz zielonogórskiej SLD Zygmunt Stabrowski.

Gdzie ci chłopcy...

Z listy rady wojewódzkiej znikły takie osobistości jak były wojewoda Andrzej Korski z Gorzowa, starosta nowosolski Tadeusz Gabryelczyk, który dwa lata temu przegrał wybory na prezydenta miasta, wicestarosta świebodziński Franciszek Karczyński oraz radny sejmiku i bankowiec ze Świebodzina Stanisław Kierzkowski.
Jeśli nie panowie, to może panie? Nic z tego. Na 49-osobowej liście rady wojewódzkiej jest tylko osiem pań. Spośród znanych kobiet lubuskiej lewicy ostała się tylko wicewojewoda Joanna Kasprzak-Perka z Międzyrzecza. Nie lepiej jest we władzach powiatowych: we wszystkich 14 powiatach rządzą mężczyźni. Średnia ich wieku to 46 lat. Najmłodszy - szef organizacji miejskiej w Słubicach Dariusz Lesicki ma 32 lata, a najstarszy - szef SLD z Żagania Zenon Rzyski ma 63 lata.
Lubuski SLD liczy dziś ok. 2,5 tys. członków. Przed weryfikacją na przełomie 2003/2004 r. było ich blisko 4,5 tys. Reszta odeszła z własnej woli. Nowa rada wojewódzka Sojuszu i jej szef, wybrany 4 grudnia, już niebawem zajmą się konstruowaniem list w wyborach do parlamentu w przyszłym roku. - Ciekawe kogo teraz wystawi organizacja zielonogórska? - pytał sarkastycznie na zjeździe w Zielonej Górze Brachmański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska