Patrzę w środę w telewizor, a tam krzyki, kamery, ciżba, przepychanki. Co to? Kto to? Pociąg się zatrzymuje, tłum napiera, SOK-iści odpierają... Wreszcie pojawia się w drzwiach wagonu. Co jest? Paderewski przyjechał do Poznania? Nie, to Donald Tusk zjawił się w Warszawie, żeby prokuratorzy mogli go przepytać w sprawie współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Z jednej strony skandowanie: „Donald Tusk!”, „27 do jednego Donald ograł Kaczyńskiego!”, z drugiej okrzyki: „Zdrajca! Zdrajca!” i zdjęcie, na którym Tusk zaciska pięści podczas rozmowy z Putinem po katastrofie w Smoleńsku.
I już Polak, piastujący jeden z najwyższych urzędów w strukturze Unii Europejskiej, wiedział, że jest w domu.
Ale żeby nie było, że huczne powitania (teraz pewnie taka moda) to pomysł KOD-u i opozycji. To działacze PiS-u bukietami witali na lotnisku premier Beatę Szydło, gdy z tarczą/na tarczy (niepotrzebne skreślić) wróciła z Brukseli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?