- Dla kogo założyła pani w internecie bezpłatny kobiecy portal www.kobietarozwiedziona.pl? - Jak sama nazwa wskazuje, jest to miejsce przeznaczone dla kobiet będących przed podjęciem decyzji o rozwodzie, w jego trakcie lub po. Znajdą u nas bezpłatne porady z każdej dziedziny życia, także te dotyczące prawa, ale i codziennych spraw. Jest też forum, na którym można opisać swoją historię oraz wysłuchać opowieści innych dziewczyn. To taki rodzaj psychoterapii - zobaczyć, że nie tylko ja mam wielki problem i nie tylko mi wydaje się, że zostałam z tym wszystkim sama. Jak się poczyta na forum, że inne kobiety też to przeżywają, jest to pocieszające i budujące. Sama wiem, jak ważna jest w przypadku rozwodu potrzeba wygadania się.
- Rozumiem, że przeżyła pani rozwód? - Rozwodziłam się dwa razy, stąd mam mnóstwo doświadczenia życiowego. Przez dwa, trzy lata miałam bardzo poważne problemy osobiste, które zmieniły całe moje podejście do własnego życia. Pewnego dnia usiadłam i zastanowiłam się, kim jestem i co chcę dalej robić. A ponieważ zawsze interesowałam się kobietami, także rozwiedzionymi, wpadłam na pomysł założenia portalu internetowego. Najpierw powstał na potrzeby mojej książki "Poradnik matki samotnie wychowującej dzieci i kobiety rozwiedzionej", potem zaczął żyć swoim życiem. Mam mnóstwo pomysłów na ten portal i sprawy związane z kobietami rozwiedzionymi. Teraz jestem na przykład na etapie organizowania ogólnopolskich warsztatów.
- Rozwód zawsze jest trudny, niezależnie z czyjej następuje winy. Co radzi pani kobietom? - Przede wszystkim odpowiadam na pytanie "jak", a nie "dlaczego". Nie leję wody, ale podpowiadam konkretne rozwiązania. Zapewniam kobietę, że nie jest pierwsza, nie jest jedyna i że można sobie w takiej sytuacji poradzić. Bo zawsze jest światełko w tunelu. Tak nawet zaczynam swoje rozmowy z kobietami. Mówię, że mam dla nich bardzo dobrą wiadomość: jest życie po rozwodzie! Należy pozwolić samej sobie popłakać, bo to jest potrzebne, ale najważniejsze sprawa, by później zastanowić się, nad czym tak bardzo płaczemy i co nas boli. Bo w 90 procentach chodzi o strach. Kobiety wraz z rozwodem tracą poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości. Czują się nikim - kobietą, żoną i kochanką do niczego. Sama tak miałam i mówię o tym otwarcie, że są to typowe, podręcznikowe sytuacje. Takich odczuć nie wolno brać do siebie. Trzeba zrobić plan na późniejsze życie. Jak nie ma planu, to nie znajdzie się rozwiązania. Uważam, że wszystkie metody zarządzania i organizowania firmy dają wiedzę, jak zarządzać własnym życiem. Bo trzeba mieć strategię.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?