Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joker musi, Orion może

PRZEMYSŁAW PIOTROWSKI 0 68 324 88 69 [email protected]
Dwaj najlepsi w niedzielę zawodnicy Oriona Paweł Myślicki (z lewej) i Karol Hachuła blokują po raz kolejny Łukasza Komorowskiego.
Dwaj najlepsi w niedzielę zawodnicy Oriona Paweł Myślicki (z lewej) i Karol Hachuła blokują po raz kolejny Łukasza Komorowskiego. fot. Tomasz Gawałkiewicz/ZAFF
Drugoligowy Orion Sulechów pokazał w spotkaniach z Jokerem Piła, że ma pierwszoligowe aspiracje. Stan w play offach to 2:2, a już jutro mecz o wszystko na parkiecie rywala. Kto będzie górą?

Rywale przegrali w sezonie w sumie pięć spotkań, trzy w rundzie zasadniczej i dwa w play offach. Aż cztery z tych porażek to zasługa Oriona. Czy to coś znaczy? Jeśli ktoś jest w stanie wyeliminować Jokera, to tylko ekipa z Sulechowa.

Zwycięstwa w jaskini lwa

Przed pierwszym meczem w Pile w rundzie zasadniczej, trener Paweł Raczyński śmiał się, że jadą na pożarcie. Wynik? 3:1 dla Oriona. To była wówczas wielka sensacja, bo kilka tygodni wcześniej sulechowianie rozbili lidera u siebie do zera. Gdy wybierali się do jaskini lwa w rundzie finałowej, również mieli wrócić na tarczy, a przywieźli cenne zwycięstwo. Jaki z tego morał? - Mamy chyba jakiś patent na ten zespół - śmiał się kapitan Oriona Jakub Pudzianowski.

W weekend mieli szansę wyeliminować Jokera już teraz, ale w sobotnim spotkaniu zagrali fatalnie. - Chyba przygniotła nas presja - mówił jeden z liderów Piotr Borkowski. - Pełna hala, ogłuszający doping, wszyscy oczekiwali od nas zwycięstwa i trochę się pogubiliśmy.

Wolą atakować z ukrycia

Orion nie raz udowodnił, że ma spory potencjał, ale gdy oczekuje się od niego łatwych zwycięstw, zawodzi w najmniej oczekiwanych momentach. Trener Raczyński porównał niedawno swoją ekipę do Janosika, który zabiera bogatym, a oddaje biednym. Miał na myśli to, że sulechowianie bili najmocniejszych, wtedy gdy nikt się tego nie spodziewał. A gdy przyszło zdobyć potencjalnie "pewne" punkty, zawodzili w starciach z najsłabszymi.

Co zatem powoduje, że Orion gra tak nierówno? Moim zdaniem chłopaki Raczyńskiego są słabsi psychicznie i gdy ciąży na nich wielka presja nie potrafią jej unieść. Niezwykle ważną postacią w zespole jest 34-letni Karol Hachuła, który już z niejednego ekstraklasowego pieca chleb jadł i wprowadza do drużyny sporo doświadczenia. W końcu drugi set w zwycięskim niedzielnym spotkaniu z Jokerem, to był w jego wykonaniu majstersztyk. Walcząc na przewagi, sulechowianie grali na niego każdą piłkę, a ten z zimną krwią wykańczał każdą z nich. Sam był dość skromny: - Chłopaki dużo mi wystawiali i gdy się wstrzeliłem, to już jakoś szło. Najważniejsze że wygraliśmy - mówił po meczu.

Jutro ich przycisną

Przed nimi ostatni akt wojny z niedawnym pewniakiem do awansu. Jutro stoczą bój w Pile, ale to nie Orion będzie faworytem i to nie na nim będzie ciążyć wielka presja. - Oni muszą, a my możemy - mówił Hachuła. To prawda, bo sulechowianie, jeśli nie zwyciężą, to niebo się im na głowy nie zwali. Jeśli odpadnie Joker, to posypia się w Pile gromy.

- Szanse oceniam pół na pół - mówi środkowy Oriona Paweł Myślicki. Hachuła klucza do zwycięstwa upatruje w wygranym pierwszym secie. - Musimy ich przycisnąć od samego początku i nie odpuszczać. Wtedy oni mogą się denerwować i robić głupie błędy, a my ich dobijemy - powiedział.

*

PAWEŁ RACZYŃSKI, trener Oriona

Nikt na nas nie stawiał, a my walczymy z Jokerem jak równy z równym. W niedzielę chłopaki wygrały wolą walki i niesamowitym zacięciem. Przed nami ostatnie spotkanie. Kluczem do zwycięstwa powinna być tak cudna zagrywka, jak w niedzielę. Wtedy będzie szansa ustawić blok, albo wybronić i skontrować. Oni też są słabi psychicznie i gdybyśmy im odskoczyli, to zaczną się denerwować i robić głupie błędy. Poza tym oni nie mogą odpaść. Tam są za duże pieniądze. To powinno ich usztywnić i być dla nas małym handicapem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska