Przez 14 dni podejrzewany o zabójstwo kobiety i poćwiartowanie zwłok Kajetan P. ukrywał się na Malcie.
Przypomnijmy zdarzenie. 3 lutego w jednym z mieszkań przy ul. Potockiej w Warszawie. Wezwani do pożaru strażacy znaleźli w nadpalonym worku ciało pozbawione głowy. Tę odnaleziono później w plecaku, w tym samym mieszkaniu. Z ustaleń prokuratury wynika, że Kajetan P. zabił Katarzynę J. w mieszkaniu na Woli, a następnie przewiózł jej ciało do wynajmowanego przez siebie lokum na Żoliborzu.
Odciął głowę kobiecie i z ciałem zawiniętym w torbę wsiadł do taksówki. Wysiadł na warszawskim Żoliborzu. - Wysiadł z taksówki, ochłonął, opadły emocje i wtedy myśli, co robić dalej - próbuje odtworzyć wydarzenia Jan Fabiańczyk, były policjant kryminalny, który rozwiązywał zagadki morderstw. Kajetan P. był wyobcowany, nie miał przyjaciół. Po zdarzeniu i zabójstwie miał jechać taksówką. Był spokojny i nie wzbudzał podejrzeń. Tak relacjonuje taksówkarz, który wiózł Kajetana.
Po tym gdy miał dokonać morderstwa wyjechał z kraju. Po dwóch tygodniach został ujęty przez policję.
Przeczytaj też: J. Wałęsa: Można wierzyć mojemu ojcu, albo Kiszczakowi. Nie ma półprawdy [WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?