Jezioro w Kłodawie jest rzut beretem od Gorzowa. Od tablicy "Kłodawa" to dosłownie trzy minuty autem, pięć rowerem albo dziesięć truchtem. Nic dziwnego, że w upalne dni główna plaża pęka zawsze w szwach: woda czyściutka, koc przy kocu, rodziny z dziećmi, a wszystko za darmo, bez biletów wstępu, do tego zawsze na oku plażowiczów ma dwóch ratowników z uprawnieniami.
Wróć! Teraz nie ma już ratowników! - Byłam w weekend z synem i przyjaciółką. Na plaży rządziła grupka nastolatków z piwami. Ratowników nie było. Dlaczego? Przecież to miejsce oblegane przez ludzi. A co jak dojdzie do tragedii?! - napisała do nas w poniedziałek wieczorem w mailu Czytelniczka Urszula.
Wójt Anna Mołodciak potwierdziła wczoraj: ratowników nie ma i nie będzie. - Przed sezonem umówiliśmy się z rada sołecką, że za lipiec koszty obsługi ratowniczej ponosi gmina, a od sierpnia rada sołecka. My wywiązaliśmy się ze swojej obietnicy, rada nie dała rady. Pozostaje mi apelować do kąpiących się o ostrożność - powiedziała we wtorek wójt Anna Mołodciak.
Cały materiał w środowym (7 sierpnia), papierowym wydaniu ,,GL"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?