Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilka miesięcy po powodzi, a drogi z Przyborowa do Nowej Soli jak nie było, tak nie ma

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Stanisław Boryczka z Przyborowa przyznaje, że nawet już się nie denerwuje. Przyzwyczaił się do tych rozmaitych objazdów. Czasu miał na to wystarczająco dużo.
Stanisław Boryczka z Przyborowa przyznaje, że nawet już się nie denerwuje. Przyzwyczaił się do tych rozmaitych objazdów. Czasu miał na to wystarczająco dużo. fot. Paweł Janczaruk
Remont zniszczonej przez powódź drogi z Przyborowa do Nowej Soli miał zakończyć się z końcem listopada. W realność tego terminu nie wierzą mieszkańcy, wiarę tracą także drogowcy.

Krzysztof Filipiak schodzi z roweru i prowadzi swój jednoślad trzymając za kierownicę. Jak mówi jazdy tym odcinkiem drogi jego cztery litery nie wytrzymują. Dla niezorientowanych - to trasa wojewódzka.
- Do d... z takim objazdem - denerwuje się nowosolanin.

Zobacz też: Rusza odbudowa zerwanej przez powódź drogi z Nowej Soli do Przyborowa. Mieszkańcy nie chcą jej obniżenia

Od powodzi i zerwania przez wzburzoną Odrę fragmentu drogi łączącej Nową Sól z Przyborowem i dalej z Siedliskiem, Kolskiem, Sławą, Wolsztynem minęło już kilka miesięcy. I niewiele się zmieniło - wciąż jest to droga przez mękę. Najpierw do odległego o kilka kilometrów miasta ludzie musieli jechać objazdem przez Sulechów i Zieloną Górę. Później wyznaczono prowizoryczną trasę przez Stany by wreszcie zbudować tymczasową drogę prowadzącą przez pole i wał przeciwpowodziowy. W międzyczasie drogowcy przedstawili "rewolucyjną" koncepcję budowy drogi mniej wrażliwej na powodzie i nawet weszli, a raczej wjechali na plac budowy...

- Zróbcie coś, przecież oni do końca tego wieku tej drogi nie zbudują - załamuje ręce mieszkanka Przyborowa - Od kilku dni na budowie nie ma żywego ducha.
Wczoraj żywe duchy pojawiły się. Jednak tylko po to, aby bezradnie wzruszyć ramionami. Woda wysoka, lada chwila spodziewana jest fala kulminacyjna.

Zobacz też: Przyborów wywalczył objazd przy naprawianej po powodzi drodze

- Dwa razy z pobliskiego stawu wypompowywaliśmy wodę, ale natychmiast pojawiały się podsiąki... - tłumaczy drogowiec.
Ewa Staruch, zastępca dyrektora zarządu dróg wojewódzkich zapewnia, że firma stara się jak może. I przyznaje, że często zbyt wiele nie może. Po pierwsze pominąć procedury, po drugie sprawić, aby aura była korzystniejsza. A przecież zapowiadany jest atak zimy już w październiku.

- Mieszkańcy narzekają na jakość objazdu - dodaje. - Jednak bardziej cywilizowany objazd wymaga czasu i pieniędzy. Staraliśmy się zrobić to jak najszybciej. Poprowadziliśmy objazd po prywatnym gruncie i drogą należącą do leśników. To niski teren, nasiąknięty wodą od dłuższego czasu, nieustannie musimy dokonywać poprawek. A inwestycja? Przyszła fala powodziowa i od zeszłego tygodnia roboty musieliśmy wstrzymać i zabezpieczyliśmy budowę, aby fala nie rozmyła tego, co zrobiliśmy.

Zobacz też: Jak rozwiązać problem wyrwy na drodze do Przyborowa?

Regina Podhajna z Przyborowa nie wierzy, że w tym roku przejedzie wyremontowaną drogą. I dziwi się, że nikt nie wziął pod uwagę uwag mieszkańców, chociażby tych dotyczących konstrukcji przeprawy.
- Ale, kto by słuchał jakiejś głupiej baby - twierdzi sarkastycznie.
Swego zdziwienia nie kryje inny przyborowianin, radny Marek Matusewicz.

- Jako rada wydaliśmy oświadczenie - opisuje. - Przede wszystkim dziwimy się, że sposobu rozwiązania tego problemu komunikacyjnego nikt nie konsultował z nami, mieszkańcami. Ograniczono się do jakichś rozmów z magistratem, ale myślę, że inne jest podejście do tej sprawy miasta, a inne nasze, gdy rzeka dzieli gminę na dwie części, a to jest jedyny most między Cigacicami i Głogowem.
W całej tej przeprawie z mostem Matusewicz widzi jeden jasny punkt. Drogowcy nie machnęli ręką mówiąc, że to nie ich sprawa, w końcu można było stwierdzić, że do Nowej Soli dojechać przez Stany. Ale to jedyny jasny punkt.

Czynna już jest droga z Nowej Soli przez Stany do Lipin. Ale pojazdy powyżej 3,5 tony tamtędy nie przejadą

- Od dwóch tygodni nic się nie dzieje, a i pomysł przebudowy tej drogi nie ma zbyt wielkiego sensu - dodaje Józef Gwiazda z Nowej Soli. - Jeżdżę rowerem, gdyż samochodu to już w ogóle żal. Kilka tygodni takiej jazdy i po amortyzartorach...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska