Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kloszardzi wyszli na ulice

DorotA nYK
Zrobiło się ciepło. Kloszardzi śpią na trawnikach i ławkach nawet w biały dzień.
Zrobiło się ciepło. Kloszardzi śpią na trawnikach i ławkach nawet w biały dzień. fot. Dorota Nyk
- W mieście widać coraz więcej bezdomnych. Snują się, leżą na trawnikach, śpią na ławkach - denerwują się co bardziej wrażliwi głogowianie.

Dlaczego? Po pierwsze bo zrobiło się wreszcie ciepło. Mogą mieszkać nawet pod gołym niebem. Po drugie dlatego, że takich ludzi co roku jest po prostu więcej.
- Taki styl życia wybrali - uważa oficer prasowy policji Bogdan Kaleta. - I mają do tego prawo. Pozwala im na to konstytucja. Kiedyś ludzie się śmiali, że w Ameryce są żebracy, bezdomni. A teraz coraz więcej ich także u nas.

Mogą przyjść po pomoc

Jeśli nie śmiecą, nie awanturują się, nie niszczą niczego, a są spokojni - to policja nic do nich nie ma. - Warto jednak na nich uważać - przestrzega rzecznik. - Mogą dokonywać np. drobnych kradzieży. Ostatnio jeden z głogowian tłumaczył się, skąd przed jego posesją wzięła się drewniana rzeźba diabła skradziona sprzed innego z domków. Twierdził, że kupił ją właśnie od bezdomnego, za grosze, myśląc, że jest uczciwy.

Przeważnie śpią na ogródkach działkowych, mają nawet zajęte przez siebie altanki, których "pilnują". Poza tym są w bunkrach. W Głogowie jest nawet jeden taki bunkier, w którym pewna grupa mieszka i zimą.

- Bardzo często jadą także na wieś. Pracują tam za grosze, a potem wracają do miasta - opowiada Andrzej Mazur, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Jeśli bezdomni przyjdą do MOPS, to dostaną bony żywnościowe do sklepów. Niektórzy z nich zamieniają bony na alkohol. Mogą się umyć w łazience przy klasztorze redemptorystów albo przy izbie wytrzeźwień na ul. Legnickiej. Na os. Kopernika kilka razy w tygodniu stołówka Brata Alberta wydaje im jedzenie.

Są starzy i nowi

- Przychodzi do nas niewielu. Kilka, do kilkunastu osób na miesiąc - mówi A. Mazur. - Wolą chodzić swoimi drogami.

W przytulisku dla mężczyzn im, św. Faustyny w Żukowicach teraz jest znacznie mniej mieszkańców. Zimą można tam było zastać nawet ponad 80 osób. Część wyruszyła na wędrówkę do miast. - Jak robi się ciepło, to idą pić do Głogowa. U nas picia nie ma, trzeba być trzeźwym. To przytulisko katolickie, więc trzeba się modlić. Resocjalizacja jest przez modlitwę i pracę - słyszymy.

- Wracają do nas, doprowadzają się do porządku, na jakiś czas przestają pić, a potem znów w długą.

Jest ich tutaj teraz niespełna 60. To i tak niemało jak na okres letni. - To dlatego, że bezdomność jest coraz większa. Są u nas ludzie, którym to od niedawno się zdarzyło

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska