Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety lubią relaks

Beata Igielska
Małgorzata Gabryelów. Mężatka, ma dorosłą córkę i syna. Od 12 lat ma własny salon piękności. W wolnych chwilach najchętniej zajmuje się ukochaną wnuczką Małgosią
Małgorzata Gabryelów. Mężatka, ma dorosłą córkę i syna. Od 12 lat ma własny salon piękności. W wolnych chwilach najchętniej zajmuje się ukochaną wnuczką Małgosią fot. Beata Igielska
Rozmowa z Małgorzatą Gabryelów, dyplomowaną kosmetyczką i wizażystką ze Skwierzyny.

- Po co kobiety przychodzą do pani gabinetu?
- Przede wszystkim szukają fachowej pomocy i porady. Jedne klientki leczą skórę, inne ją pielęgnują i upiększają. Wiele pań pyta też o nowe trendy, kosmetyki, dobór fryzury i makijażu do swojej urody. Wszystkie kobiety, bez względu na wiek, przychodzą poprawić sobie wygląd, a więc także psychiczne samopoczucie, bo jedno z drugim ściśle się wiąże. Zadbana kobieta zawsze ma lepszy humor. Czasem drobna zmiana w wyglądzie dodaje pewności siebie.

- I to wszystko po to, by podobać się mężczyznom…
- Im też, ale tak naprawdę szykujemy się dla innych kobiet. Idąc na jakąkolwiek imprezę, myślimy przecież o tym, jak będą nas postrzegać koleżanki i czy będziemy wyglądać lepiej od nich. Oczywiście lubimy, gdy mężczyźni zwracają na nas uwagę, ale satysfakcję sprawia nam także zadanie szyku przed innymi kobietami, a nawet wzbudzenie w nich lekkiej zazdrości.

- Skąd ta pewność?
- Mówię to z przekonaniem i jako dojrzała kobieta, i jako kosmetyczka. Moje klientki w rozmowach często potwierdzają tę teorię.

- Dzięki tym rozmowom nieraz pewnie wie pani o nich więcej niż ksiądz?
- Z pewnością, chociaż klientki przychodzą do mnie, by się odprężyć i zrelaksować, a nie spowiadać. Niektóre panie lubią ciszę lub delikatną muzykę i nawet zasypiają po zabiegu. Inne opowiadają o różnych problemach i codziennych sprawach, o dzieciach, mężczyznach, chorobach, bo mają potrzebę się wygadać. Czasem proszą o radę, ale częściej po prostu chcą być wysłuchane. Wiedzą, że to, o czym opowiadają, zostaje w czterech ścianach mojego gabinetu, więc mają do mnie zaufanie.

- Przeżywa pani ich problemy?
- Staram się podchodzić pro
fesjonalnie do tego, co robię, więc muszę do wielu spraw mieć dystans. Gdy jednak trzeba, służę radą tak, jak umiem. Najbardziej poruszają mnie osobiste problemy i choroby moich pacjentek. Zawsze namawiam je do wizyt u lekarza i dobrej terapii. Czasem sama zauważam przy zabiegach jakieś niepokojące objawy, zwłaszcza zmiany na skórze i pod nią. Nigdy tego nie ignoruję, bo wiem, jak ważna jest szybka diagnoza. Mówię o tym jednak dopiero po zabiegu, by nie psuć paniom relaksu.

- Dziękuję

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska